nie wiem czy ktoś wcześniej nie napisał tego przede mną ale chciałbym zauważyć, że jeżeli chodzi o biblioteki to powyższa informacja jest nieprawdziwa, gdyż autor dostaje za to pieniądze pośrednio poprzez odpowiednie organizacje, którym biblioteki mają obowiązek płacić, a niniejsze organizacje odpowiednio je rozdzielać do kieszeni autorów.
A pamięta ktoś jeszcze coś takiego, jak wersje demonstracyjne? Każdy mógł sobie takową ściągnąć/zgrać z płyty dodawanej do czasopisma, przetestować grę i jeśli się spodobała - kupić. Piractwo wtedy istniało tylko i wyłącznie dlatego, że mało kto miał dostęp do stałego łącza, plus ten mały odsetek swoistych Robin Hoodów, którzy zrobią wszystko, żeby tylko ktoś nie zarobił. Czemu dziś tego nie ma?
Wydawcy gier tłumaczą się, że dema będą ważyć kosmicznie dużo.
Takie twierdzenie jest śmieszne, piractwo jest dlatego, że nie ma wersji demo?? Piractwo istniało długo przed Internetem jaki znamy obecnie. Wtedy byli poprostu piraci którzy sprzedawali gry na płytach, ewentualnie ludzie wymieniali się grami, oczywiście kopiami a nie oryginałami.
Co do twirdzeń wielu osób które mówią, że często ludzie najpierw grają w pirata, a potem kupują oryginał, to jest prawda tylko znaczna większość to gry internetowe, w które nie da się grać
To nie zupelnie tak, egezmplarze do wypozyczalni, nie wazne czy to ksiazka czy dvd to kosztuja odpowiednio wiecej, wiec autor ma szanse zarobic wiecej, aczkolwiek roznica nie musi byc adekwatna.
Inna sprawa, ze nie ma wypozyczalni on-line gdzie mozna by oplacic i łatwo sciagnac sobie film czy ksiazke. Wprawdzie sa jakies proby, ale zwykle trzeba instalowac program, ogladac film tylko na kompie, a po kilku obejrzeniach lub czasie program sam kasuje film.
Co za czasy, strajkują mrówki na przejściach granicznych bo uniemożliwiono im przemyt, piraci usprawiedliwiają swoją kradzież- uważając (o zgrozo) że nie wyrządzają żadnej szkody twórcą gier, ba niektórym wydaję się że czynią dobro rozpowszechniając pliki. Twórcy tracą potencjalny zysk. Sam kradnę, ale nie jestem na tyle obłudny żeby się usprawiedliwiać.
Ciekawy jestem czy podtrzymywalibyście swoje zdanie tworząc grę- sprzedając jedną sztukę, a potem okazało by się że rozpowszechniono kopie poprzez p2p i
Różnica jest taka, że to co jest w bibliotece może czytać tylko tyle osób, ile jest w niej egzemplarzy i egzemplarze powracają do biblioteki. Gdy czytelnik chce mieć książkę w domu na stałe to musi ją kupić - i autor książki zarabia. W przypadku piractwa książka rozchodzi się w nieograniczonym nakładzie, nikt jej nie zwraca i nie musi kupować by ją mieć - autor nie zarabia.
Wydawanie gry samemu to masakra, przynajmniej w Polskich warunkach, dlatego trzeba się uciekać do pośredników. Przed wydaniem samemu gry przez małe studio odstrasza chociażby sama składka na ZUS...
Platformy typu Steam albo XBOXlive dają chyba około 80% zysków ze sprzedaży producentowi gry (albo mieli tak dawać, już nie pamiętam, dawno to czytałem), ale dopchać się tam jest strasznie trudno.
Play płaci za grę z góry, za pierwszą grę u nich wydaną
Więc widzisz M4KS że niewielką część otrzymuje autor. Patrz jak pięknym byłby świat, gdybyś mógł (jak w blizzardzie) pobrać grę bezpośrednio od producenta nie płacąc pośrednikom, transportowcom etc. a tłumaczenia były tworzone przez graczy (jak było ostatnio głośnym tłumaczenie którejś wersji GTA)
rabbuni: taa zgadza sie, trailery, dema i zwiastuny to nie jest pełna wersja utworu - ale tak to już jest w kapitalistycznym świecie, że ktoś na tym chce zarobić - nie ma niczego za darmo, dla ideii.
Dzisiaj nie ma miejsca dla Judymów, takich ludzi nazywa sie po prostu frajerami.
Trailery i dema CoD2 nie pokazywał jak dużo bugów jest w grze wieloosobowej (np. strzelanie spoza mapy), co było największym powodem mojego zażenowania po zakupie oryginalnej gry. Ale tryb pojedynczego gracza w porządku. Było w co pograć.
A jeśli mogę wtrącić, kucharz za jeden kotlet nie ciągnie z kieszeni klienta przez lata (za przepis też nie- widzisz kotlet w panierce i robisz sobie taki sam). Kucharz męczy się pewnie przy piecu codziennie, co innego pan producent filmowy, lub polski dystrybutor- no, ci już może stracą i niestety nie będzie ich stać na kupno pięćdziesiątego jachtu lub samochodu do kolekcji. To my mamy marne pensje , nie stać nas na
Po prostu nie będzie fizycznej możliwości wykonania kopii gry, bo użytkownik będzie otrzymywał tylko streaming audio/video.
Gościu, mówisz takie rzeczy, jakbyś się wczoraj urodził. Już nie raz słyszałem, że czegoś się skopiować nie da, a później się okazywało, że jednak się da... :P Tą technologię pewnie też ktoś obejdzie, wystarczy, że będzie bardziej popularna... nie ma systemów nie do złamania.
Steam sobie radzi fakt tylko zauważmy ze jest alternatywa czyli non steam. W sytuacji kiedy alternatywy nie będzie piraci wszystkie swoje siły skupią na łamaniu serwerów. Napewno to złamią ! Nam po prostu jest to teraz ciężko sobie wyobrazić w jaki sposób sie to stanie
Przyznaj sie po prostu, że - jak większość polaków - myślisz, jakby tu przekombinować, żeby coś mieć, a za to nie zapłacić. Mówiąc wprost, jawnie przyznajesz się do kradzieży - nie oskarżam i nie osądzam, bo sam nie jestem bez winy, ale nazwijmy rzez po imieniu.
Tym niemniej są jednak metody/sposoby, by choć udawać, że się nie piraci - istnieją radia internetowe, te prawdziwe również, zamiast oglądać po 2 filmy dziennie to
I jeszcze te teksciory "ściągam, ale potem i tak kupuje", co za gówno prawda..
Nie przypomian sobie zebys mieszkal ze mna i widzial co i jak czesto kupuje. No chyba ze masz jakies specjalne umiejetnosci, jezeli tak to poprosze o numery totka. Dziekuje
Uwazam ze placenie 120 zl za gre ,ktora mozna skonczyc w jeden dzien to kradziez. I nie, nie chce czekac rok az ta gra wyjdzie w przecenie.
NIKT nie zmusza cię żebyś w to grał. Zachowujesz się niepoważnie - mam pretensje do producentów że gra jest droga i jednocześnie krótka, a przy tym czujesz się zobowiązany, żeby w nią zagrać tuż po premierze. Gry nie są niezbędne do życia - to towar
Komentarze (206)
najlepsze
Wydawcy gier tłumaczą się, że dema będą ważyć kosmicznie dużo.
Co do twirdzeń wielu osób które mówią, że często ludzie najpierw grają w pirata, a potem kupują oryginał, to jest prawda tylko znaczna większość to gry internetowe, w które nie da się grać
Inna sprawa, ze nie ma wypozyczalni on-line gdzie mozna by oplacic i łatwo sciagnac sobie film czy ksiazke. Wprawdzie sa jakies proby, ale zwykle trzeba instalowac program, ogladac film tylko na kompie, a po kilku obejrzeniach lub czasie program sam kasuje film.
Ciekawy jestem czy podtrzymywalibyście swoje zdanie tworząc grę- sprzedając jedną sztukę, a potem okazało by się że rozpowszechniono kopie poprzez p2p i
j!#ać wszystkich którzy kradną
kradzież to kradzież
może byś zrozumiał jakbyś zaprogramował grę a później miał byś ch!$a z tego, bo jakiś pajac umieścił ją na torrencie
większość z was to zrozumie jak zacznie pracować i zarabiać, a tak to wyp!!!$#%ać!
Wydawanie gry samemu to masakra, przynajmniej w Polskich warunkach, dlatego trzeba się uciekać do pośredników. Przed wydaniem samemu gry przez małe studio odstrasza chociażby sama składka na ZUS...
Platformy typu Steam albo XBOXlive dają chyba około 80% zysków ze sprzedaży producentowi gry (albo mieli tak dawać, już nie pamiętam, dawno to czytałem), ale dopchać się tam jest strasznie trudno.
Play płaci za grę z góry, za pierwszą grę u nich wydaną
Dzisiaj nie ma miejsca dla Judymów, takich ludzi nazywa sie po prostu frajerami.
Jeśli mamy być konsekwentni pozamykajmy biblioteki, przecież ci ludzie nie piszą książek dla ideii!
Po prostu nie będzie fizycznej możliwości wykonania kopii gry, bo użytkownik będzie otrzymywał tylko streaming audio/video.
Gościu, mówisz takie rzeczy, jakbyś się wczoraj urodził. Już nie raz słyszałem, że czegoś się skopiować nie da, a później się okazywało, że jednak się da... :P Tą technologię pewnie też ktoś obejdzie, wystarczy, że będzie bardziej popularna... nie ma systemów nie do złamania.
Z drugiej strony kont do WoWa też jakoś nie łamią... nie licząc serwerów prywatnych, ale to troche inna bajka jest.
Steam sobie radzi fakt tylko zauważmy ze jest alternatywa czyli non steam. W sytuacji kiedy alternatywy nie będzie piraci wszystkie swoje siły skupią na łamaniu serwerów. Napewno to złamią ! Nam po prostu jest to teraz ciężko sobie wyobrazić w jaki sposób sie to stanie
Tym niemniej są jednak metody/sposoby, by choć udawać, że się nie piraci - istnieją radia internetowe, te prawdziwe również, zamiast oglądać po 2 filmy dziennie to
Nie przypomian sobie zebys mieszkal ze mna i widzial co i jak czesto kupuje. No chyba ze masz jakies specjalne umiejetnosci, jezeli tak to poprosze o numery totka. Dziekuje
NIKT nie zmusza cię żebyś w to grał. Zachowujesz się niepoważnie - mam pretensje do producentów że gra jest droga i jednocześnie krótka, a przy tym czujesz się zobowiązany, żeby w nią zagrać tuż po premierze. Gry nie są niezbędne do życia - to towar