Posłowie szykują rewolucję: Niemal całkowity zakaz palenia
Zakaz palenia w budynkach publicznych: szkołach, uniwersytetach, zakładach pracy, obiektach kultury, sportu i wypoczynku, dworcach, przystankach, autobusach. Zakaz informowania o sprzedaży w sklepach i konieczność osobnego pomieszczenia dla palaczy w restauracjach i pubach - ja nie palę, ale czy to nie jest przesada powoli?
wkossakowski z- #
- #
- #
- #
- #
- 137
Komentarze (137)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Stąd już naprawdę niewielki kroczek do wymogu sal dla pijących i niepijących - bo przecież jeśli ktoś przyjdzie do restauracji z dzieckiem to widok osób spożywających napoje wyskokowe może być dla takiego malucha deprawujący.
To jest k**** chore.
Mogę się upierać, że widok grupy nasterowanych meneli nie wpływa najlepiej na psychikę dziecka.
No i co z byłymi alkoholikami? Alkohol stanowi dla nich pokusę - nie uważasz, że oni także powinni mieć możliwość zabawienia się "na mieście" bez takich pokus?
Wielu
menel, cham burak, wielki dres, banda szczyli będzie mi palić nawet w autobusie(tak jak teraz) i nikt mnie nawet nie poprze jak ich op!$!%%!e ale normalny człowiek będzie musiał się ukrywać żeby zapalić.
nie palę od 2 lat. jednak nie popieram takich zakazów.
Nie. Nie należy ułatwiać życia uzależnionym od czegokolwiek, tylko je utrudniać, tak żeby zdecydowali się na rzucenie palenia. Społeczne koszty nałogu są olbrzymie. No chyba, że np państwo uzależni wysokość składek na ZUS od trybu życia (np chodzisz na siłownię -10%, palisz +10%).
Holendrzy policzyli (czytałem sobie kiedyś taki art, niestety nie mam linka pod ręką, mam nadzieję że teza sama wystarczy) jakie koszty generują palacze dla społeczeństwa. Wyszło im, że palacze w późniejszym wieku wymagają leczenia, które kosztuje X. I młodo umierają. Natomiast osoby niepalące żyją dużo dłużej i wymagają leczenia wielu różnych chorób wieku starczego, których palacze nie dożywają! I koszty tego są nieporównywalnie większe!
Także pomijając całkowicie akcyzę itp.: palacze póki żyją to pracują i płacą podatki. A potem stosunkowo młodo umierają i nie trzeba ich leczyć i utrzymywać. Także "społeczne koszty palenia" to termin mocno przereklamowany.
Co
W każdej pracy obowiązują przerwy. Podczas nich można sobie zapalić czy zjeść. Dotyczy to palących i nie palących. Nie widzę tu problemu.
http://43dom.interia.pl/interwencje/interwencja/news/nalogi-alkoholizm-i-nikotynizm-korzenie-narkomanii-cz3,100133272,4919
zobacz
Mało tego - w lokalu dla palących często zdarza mi się pytać ludzi, którzy siedzą w pobliżu, czy nie będzie im przeszkadzało, jeśli zapalę.
Ale to ja ucierpię - jeśli ktoś myśli, że buractwo będzie się
Nawet czekając na przejściu dla pieszych, trzeba uważać, żeby taki nie wypalił ci dziury w ubraniu, na plecach. Pety rzucają tam gdzie skończą palić. W 1990 roku zapamiętałem, na wycieczce do ówczesnego Berlina Zachodniego, jak przewodniczka uprzedzała, że za rzucanie na chodnik petów i papierków