Dawno temu wjeżdżam sobie służbową osobówką na duży, firmowy parking. Znaczy chcę wjechać, ale nie mogę, bo podjazd do bramy jest dokładnie zastawiony przez jakichś dupków, którzy dwoma samochodami stoją blokując przejazd i gadają, zamiast jechać w cholerę. Normalnie oczywiście bym zaraz zaczął trąbić i machać zza kierownicy rękami, ale tu nie wypada, bo to moja firma, potencjalni koledzy, nie wypada ;) Stoję więc grzecznie tuż przy podjeździe i czekam, jedynie znaczące
Komentarze (81)
najlepsze
@SzachMattt: tę głowę
http://www.fakt.pl/Drastyczny-wypadek-lina-sciela-dach-auta-kobieta-nie-zyje,artykuly,144444,1.html