Witam!
Od paru lat jeżdżę z moimi psami na wystawy. Nie jestem hodowcą mającym nadzieję na zarobek, robię to wyłącznie w ramach hobby.
Generalnie Polska jest w związku kynologicznym FCI, ale niektóre państwa mają własne związki, np USA (związek o skrócie AKC). Aby wystawiać psy potrzeba spełnić kilka warunków:
1. Pies musi mieć odpowiedni rodowód poświadczający przynależność do klubu.
2. Właściciel musi być zrzeszony w związku, wiąże się to z coroczną opłatą.
3. Należy orientować się co i gdzie - strony internetowe oddziałów związków w różnych miastach umieszczają tam informacje o nadchodzących wystawach. Powstał też portal wystawy.net, poprzez który można zapisać psa na wystawę.
4. Za wystawę należy uiścić opłatę - za każdego psa jest to oddzielna opłata, jej wysokość jest zależna od grupy do której pies jest przypisany.
5. Trzeba pojechać, wystawić psa, cieszyć się z wygranej i nie przejmować się porażkami.
Mogę odpowiedzieć na wiele pytań - jak wygląda sędziowanie, dlaczego ludzie jeżdżą na wystawy poza Polską, co to jest pseudohodowla, dlaczego państwo Polskie spierdoliło sprawę z ustawą i dlaczego warto kupić psa z rodowodem (jeśli decydujemy się na konkretną rasę a nie psiaka schroniskowego). Jak ludzie dają się oszukać przy kupnie psa. Oraz jak wystawcy na tym zarabiają, a jak inni tracą kupę kasy.
W całym tym świecie jest dużo kolesiostwa, układów itp, ale są też normalni ludzie, którzy spokojnie radzą sobie jako "anonimowi" wystawcy/hodowcy.
Nie chcę pisać tutaj ogromnych stronic tekstu, wolę odpowiadać w komentarzach na różne pytania i w ten sposób tłumaczyć jak to wygląda.
Jeśli nada się to na AMA to bardzo się cieszę, że ktoś jest zainteresowany jak to wszystko wygląda.
Komentarze (14)
najlepsze
Po pierwsze hodowcy kontrolują swoje psy - dokładnie wiedzą kiedy suka będzie miała cieczkę, oddziela się ją od samców z hodowli żeby nie było "przypadków". Jeśli dojdzie co do czego to są takie same tabletki jak dla kobiet (72h po). Schroniska i tak są przepełnione, więc nie ma co do nich dokładać biednych psiaków
Każdy pilnuje swojego psa, bo wśród różnych ras są ograniczenia co do
I czy ma papierki - potwierdzone, że rodzice należeli do ZKwP.
Ja polecam spróbować, jest to fajna zabawa i niektóre psy uwielbiają wystawy. Oczywiście zdaza się, że są bardzo wystraszone i zestresowane, wtedy wiadomo, że z wystaw warto zrezygnować, ale moje uwielbiają jeździć na wystawy. Genialne doświadczenie i socjalizacja dla zwierzaka.
Chociaż zdażało się, że widziałam właścicieli, których psy dosłownie wymiotowały i podduszały się ze zmęczenia
Od tamtego czasu wieeele osób za każdym razem nalewa swoim psiakom świeżą wodę z butelki...
O, w ramach ciekawostek kiedyś sędzia sprawdzał u psa koleżanki jak głęboko osadzony jest ogon (buldogi mają go lekko "wciśniętego" w głąb ciała),
1. Jakie psy hodujesz?
2. Jak przygotować psa do wystaw? Z czym to się wiąże?
3. Jak wyglądają koszty wystaw przeciętnie i co w nie wchodzi.
4. Ile za bycie w związku kynologicznym?
1. Buldogi angielskie
2. Dużo pracy, pies musi nie tylko słuchać się Ciebie i mieć zaufanie, ale być nauczony spokoju, bo na wystawach jest dużo bodźców zewnętrznych - dzwięki, zapachy. Pies nawet w bardzo stresującej sytuacji będąc obok Ciebie nie może się bać czy czuć nieswojo. Trzeba też nauczyć go, że ktoś obcy może podejśc i go dotknąć. W przypadku samców np łapanie za jajka przez sędziego :P
3. Koszt
Popularny błąd - na wystawach nie ma nagród - nagrodą jest tytuł dla psa, który jest niezbędny jeśli chcesz mieć "zarobek" z samego psa potem np z jego potomków. Wiadomo że np szczenięta międzynarodowych championów będą droższe.
Zdarza się, ale niezbyt często, że jakieś firmy sponsorują nagrody rzeczowe - np worek karmy, czy szampon, ale to tylko w celach reklamowych. Można też dostać bon na zakupy w jakimś
1. Ile zarabiasz na pieskach i jaka/jakie to rasy ?
2. Można z tego żyć ?
3. Kto się liczy w mafii kynologicznej ?
4. Jakie to przekręty się pojawiają ?
1. Ja na tym nie zarabiam, raczej wydaję kasę. Zarobić można na kryciach samca, bądź na miotach i sprzedanych szczeniakach, ale w większości jest to raczej zwrot włozonej kasy.
2. Można z tego żyć, ale zakładając podejście dosyć przedmiotowe do psów. Złóżmy, że hodowca żyjący z tego ma starszego psa/psa który się nie nadaje do hodowli/psa który niesie wadę genetyczną. Ja bym z takim psem się nie rozstała, ale Ci