Cały problem polega na tym, że jeśli ktoś ma kamienicę czy mieszkania to nie może na tym robić biznesu jak każdy inny: wypowiedzieć umowy (uwzględniając okres wypowiedzenia), wpakować kasy w remont i zrobić lepszych oraz droższych apartamentów w centrum. Musi użerać się miesiącami z miastem (które nie chce dać lokali pomimo obowiązku), biednymi lokatorami, żulami, mediami i zaległymi czynszami. No ludzie - dajcie żyć jednym i drugim tak jak chcą i jak
Komentarze (1)
najlepsze