Skandal. Pana egzaminatora na zbity pysk bym wywalił z pracy na miejscu dyrektora ORD, w którym tenże ma zaszczyt pracować. Jak można zostawić człowieka, nawet pijanego, na środku ulicy? W głowie mi się to nie mieści...
@tomash-pl: podobne rzeczy dzieją się wszędzie, np. Warszawa, lipiec, 30 st C i zatłoczone Krakowskie Przedmieście. Byłam na spacerze z kolegą i już z daleka widzieliśmy leżącą starszą kobietę, bez nakrycia głowy w pełnym słońcu. Zanim do niej doszliśmy przez te tłumy hipsterów z kubkami ze Starbucksa, minęły ją nieprzebrana ich liczba. Nikt nie skłonił się do niej zapytać, czy wszystko OK. NIKT! Podeszłam z kolegą i zaczęłam ją wypytywać. Okazało
programowana? Zwyczajnie podczas zdawania egzaminu masz wykonywać polecenia egzaminatora i to nie Ty odpowiadasz prawnie np. za wypadek, czy inną złą decyzję na drodze.
A wolałabyś, aby egzaminowana mogła dostać odrazu mandat za każde przewinienie na drodze?
A to nie podchodzi pod art. 162 § 1. KK "Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3."? Źródło
Człowiek leży na drodze, przecież ktoś go może najechać.
@LostInMyDreams: Sam na egzaminie teoretycznym w wordzie miałem pytanie o osobę pod wpływem alkoholu znajdującą się na drodze, poprawną odpowiedzią była pomoc takiej osobie...
Sam miałem kiedyś praktycznie identyczną sytuację, tylko w środku miasta. Jedziemy ze znajomymi samochodem jedna z główniejszych ulic miasta i widzimy że wszyscy coś wymijają. Podjeżdżamy i widzimy gościa wyciągniętego na asfalcie. Wszyscy udają że nie widzą. Idziemy zobaczyć co z nim, faktycznie pijany menel. Ale nawet jeśli, to nie znaczy że trzeba gościa zostawić na ulicy... Ściągnęliśmy gościa na bok i popytaliśmy ludzi w okolicy czy ktoś go nie zna. Okazało
Podpinam się pod cool story innym cool stroy (znalezione w komentarzach w necie):
miałem ostatnio podobną sytuację. na autostradzie A4 na wysokości zjazdu na ul. Bocheńskiego leżał przewrócony skuter, a obok człowiek. Pierwsza myśl - ktoś go potrącił i uciekł. Wezwaliśmy pogotowie i policję. Okazało się że sprawca zamieszania był pijany w sztok. Miał ok. 2 promile w wydychanym. Najlepsze jest to, że jak przyjechała policja to pierwsze co zrobili, to obeszli
@varez: Domniemanie niewinności i kolo jest kryty. Miałem raz akcję, że dzwoniłem zgłosić pijanego kierowcę który zatrzymał się na przystanku komunikacji miejskiej. Policjanci nie mogli do niego podejść i go zatrzymać tylko musieli czekać, aż ruszy i zacznie jechać. Gdyby go zatrzymali to sprawa wylądowała by przed sądem i byłoby słowo przeciwko słowu, a ja musiałbym popylać 200 km na rozprawę jako świadek.
Jakby się okazało, że ten człowiek miał np. zawał, to wtedy egzaminatorowi i egzaminowanej można postawić zarzut.
Zarzut można postawić teraz, nawet bez tego.
Sama drzemka tego pana nie jest zagrożeniem życia i zdrowia.
Moim zdaniem leżący na 100% znajdował się "w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu". Nie mam co do tego wątpliwości.
Komentarze (121)
najlepsze
to egzaminator jest odpowiedzialny, bo on wydaje polecenia i według prawa to on kieruje pojazdem, a nie egzaminowana.
W związku z tym on jest odpowiedzialny za brak udzielenia pomocy.
programowana? Zwyczajnie podczas zdawania egzaminu masz wykonywać polecenia egzaminatora i to nie Ty odpowiadasz prawnie np. za wypadek, czy inną złą decyzję na drodze.
A wolałabyś, aby egzaminowana mogła dostać odrazu mandat za każde przewinienie na drodze?
źródło: comment_Rh66aZyzpSAjp2OKSZ4Bb2mz6CNwfCiC.jpg
Pobierzźródło: comment_W1HV9AgvLhUKCLR6RKF5EFW7yZeJUlxF.jpg
PobierzCzłowiek leży na drodze, przecież ktoś go może najechać.
Sam miałem kiedyś praktycznie identyczną sytuację, tylko w środku miasta. Jedziemy ze znajomymi samochodem jedna z główniejszych ulic miasta i widzimy że wszyscy coś wymijają. Podjeżdżamy i widzimy gościa wyciągniętego na asfalcie. Wszyscy udają że nie widzą. Idziemy zobaczyć co z nim, faktycznie pijany menel. Ale nawet jeśli, to nie znaczy że trzeba gościa zostawić na ulicy...
Ściągnęliśmy gościa na bok i popytaliśmy ludzi w okolicy czy ktoś go nie zna. Okazało
źródło: comment_pZHybiGXhMkmYVui5bNYDwlx9LhzGfp5.jpg
PobierzZarzut można postawić teraz, nawet bez tego.
Moim zdaniem leżący na 100% znajdował się "w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu". Nie mam co do tego wątpliwości.
Podeszliśmy z kolegą sprawdzić, co się dzieje, ale nie była kontaktowa.
Kolega dzwonił po pogotowie, ja sprawdziłem, czy nie ma przy sobie jakichś dokumentów, które mogą powiedzieć, czy nie jest na coś chora.
Nic takiego nie znalazłem, wszyscy dookoła patrzyli na nas jak na debili, karetka przyjechała po jakichś trzech - pięciu minutach.
CHYBA stwierdzili,