Można wiele powiedzieć o wojnie między kierowcami a rowerzystami, ale przede wszystkim trzeba zacząć od tego, że jest to wojna bezsensowna i szkodliwa. Jestem rowerzystą, znam mniej więcej kodeks, nie łamię przepisów, kierowcy raczej nie mają ze mną problemów. Dlatego k@@#ia mnie to, że wrzuca się mnie do jednego wora z nastolatkami, którzy boją się
@matips: Oczywiście że są jednokierunkowe DDRy. Kierunek ruchu na DDR wyznacza m. in. znak P-23 czyli rowerek. Zwrócony jest w tą stronę, w którą odbywa się ruch na danym odcinku drogi.
@ajuto00: Ok, od dzisiaj masz ode mnie pozwolenie na przejeżdżanie samochodem na czerwonym świetle. Tylko nie przychodź z płaczem jak jakąś kolizję spowodujesz ;)
Nie mam nic przeciwko rowerzystom o ile przestrzegają przepisów. Sam, jeżeli tylko pogoda dopisuje, robię tygodniowo ok. 100 km na rowerze - dużo to nie jest, ale zawsze coś. Sporo także jeżdzę samochodem, więc widzę sytuację z dwóch stron.
w Polszy jedynym sposobem, ktory by sprawil ze wielce zacnym kierownikom aut, otworzylyby sie klapki, to obowiazek przekrecenia 20km na rowerze w ruchu miejskim, przy egzaminie na prawko :)
Przejeżdżanie po przejściu - ten przepis jest po prostu głupi. Oczywiście należy wtedy mocno zwolnić, ale samo zsiadanie z roweru jest bez sensu.
@mwitbrot: Zsiadanie jest oczywiście bez sensu, ale przepis można by zmienić na podobny do tego o zielonej strzałce - zatrzymać się, rozejrzeć i jechać.
A co mnie, jako rowerzystę najbardziej wnerwia? Wymuszanie pierwszeństwa w miejscu krzyżowania się ścieżki rowerowej z drogą podrzędną oraz spychanie przy wyprzedzaniu.
Tylko dziś jakiś nastoletni kretyn wyskoczył z chodnika, bo zdecydował się jechać jezdnią. Mało bym tego gościa nie potrącił...
@mwitbrot - omijasz stojące samochody ale nie zajmujesz normalnie miejsca na pasie, tylko jesteś pojazdem obok. Przy ruszaniu na zielonym razem z samochodami powodujesz zagrożenie. Zacznij jeździć chodnikiem, albo nie wyprzedzaj i zajmuj miejsce jak normalny samochód przed skrzyżowaniem.
@nietypowyseba: Skąd ja wiedziałem że ten argument padnie. Wystarczy że nie przeszkadzają mi rowerzyści na jezdni i już wszyscy "mistrzowie kierownicy" uważają że nie mam prawa jazdy ;-)
Komentarze (19)
najlepsze
"Ja stoję, a on sobie dalej jedzie bezkarnie. "
Można wiele powiedzieć o wojnie między kierowcami a rowerzystami, ale przede wszystkim trzeba zacząć od tego, że jest to wojna bezsensowna i szkodliwa. Jestem rowerzystą, znam mniej więcej kodeks, nie łamię przepisów, kierowcy raczej nie mają ze mną problemów. Dlatego k@@#ia mnie to, że wrzuca się mnie do jednego wora z nastolatkami, którzy boją się
Nie mam nic przeciwko rowerzystom o ile przestrzegają przepisów. Sam, jeżeli tylko pogoda dopisuje, robię tygodniowo ok. 100 km na rowerze - dużo to nie jest, ale zawsze coś. Sporo także jeżdzę samochodem, więc widzę sytuację z dwóch stron.
I wychodzi mi, że więcej na sumieniu mają
Komentarz usunięty przez moderatora
90% tych glabow zamkneloby jape :)
Większość zarzutów jest czepianiem się.
Omijając stojące samochody dojeżdżam na miejsce szybciej i w tym jest sens.
Z ignorowaniem światła czerwonego się zgodzę, ale jakoś tego na ulicach nie widzę.
Przejeżdżanie po przejściu - ten przepis jest po prostu głupi. Oczywiście należy wtedy mocno zwolnić, ale samo zsiadanie z roweru jest bez sensu.
Agresywna jazda po chodniku z zaczepianiem kierownicą? Co ten facet w ogóle pisze! Przecież
@mwitbrot: Zsiadanie jest oczywiście bez sensu, ale przepis można by zmienić na podobny do tego o zielonej strzałce - zatrzymać się, rozejrzeć i jechać.
Klasyka.
@mwitbrot: Ja lubię jechać 140 w zabudowanym ale spoko wynika to z braku autostrad.
@mwitbrot - omijasz stojące samochody ale nie zajmujesz normalnie miejsca na pasie, tylko jesteś pojazdem obok. Przy ruszaniu na zielonym razem z samochodami powodujesz zagrożenie. Zacznij jeździć chodnikiem, albo nie wyprzedzaj i zajmuj miejsce jak normalny samochód przed skrzyżowaniem.
Świetna porada gratuluję :D
Postawa podobna do autora artykułu :)