Miałam okazję przejrzeć ten podręcznik u znajomego Japończyka. Znajdują się tam wszystkie ważne słówka- nie tylko przekleństwa, ale także zwroty grzecznościowe, liczby itd. itp. Zdarzają się błędy w zapisie wymowy- oszczypek zamiast oscypek. Ale ogólnie to muszę przyznać, że byłam pod wrażeniem tej książeczki- kolorowa i oryginalna. A mój japoński kolega dzięki niej załapał parę polskich słówek :)
Tak mnie nachodzi refleksja, czy w naszym rozumieniu przekleństwa, dla Japończyków nie są przypadkiem po prostu dodatkowym środkiem ekspresji. Naszło mnie na taka myśl szczególnie przy tym stopniowaniu: kurcze - kurde - k!$$a. Ale to są tylko takie rozkminy, proszę nie brać do serca bo mogą być błędne. Prosiłbym o wypowiedź jakiegoś człowieka od Japonistyki lub znającego się bardziej:P
Ale czy materiały zawarte w podręcznikach do nauki obcego języka nie odzwierciedlają pewnego (kulturowego?) podejścia Japończyków do takich kwestii? (obojętnie czy to wulgaryzmy czy seks). Z góry jednak mówię, że nie znam tamtejszej kultury i to tylko moja hipoteza.
No bo na co innego mieliby się Japończycy uczyć polskich przekleństw? Przecież jak taki Japończyk zacznie po polsku koślawo przeklinać na dwójkę dresów co go właśnie poprosili o komórkę, to przecież jak go
Komentarze (49)
najlepsze
http://kirby.guu.dk/fuckbasic.jpg
http://www.paranda.net/stuff/maritan03.jpg
http://i15.tinypic.com/4p98keg.png
http://www.youtube.com/watch?v=mIaTOVLNgzU
http://www.youtube.com/watch?v=vK7ya63I6-c
Bandwidth Limit Exceeded
:
spójrzcie na tę stronę z innej strony
ktoś tu chyba widzi w polakach samego diabła
No bo na co innego mieliby się Japończycy uczyć polskich przekleństw? Przecież jak taki Japończyk zacznie po polsku koślawo przeklinać na dwójkę dresów co go właśnie poprosili o komórkę, to przecież jak go