@janek_kenaj: Mówię oczywiście o zdjęciach plenerowych. Już mnie łajzy minusują bo pewnie myślą, że mówiłem o trollach grasujących w lasach Nowej Zelandii.
Polscy filmowcy nadal szukają dogodnych lokalizacji by dobrze zobrazować klimat danych czasów potrzebnych do filmu - temat Powstania Warszawskiego kręcą w Łodzi, ot co, bo kamieniczki i ulice idealnie oddają scenerię - to się ceni!
Niesamowite, że teraz potrafią zbudować całe miasto. Nie trzeba stawiać kosztownych scenografii czy dostosowywać okolicę do filmu, tylko wszystko tworzą ludzie w studiu.
@Amadeo: A najlepsze z tego jest to że dzisiejsi aktorzy filmowi zbliżają się bardziej do pracy aktora w teatrze niż kiedyś. Jak na scenie musisz użyć wyobraźni i ekspresji dla rzeczy niewidzialnych tak i tu jest podobnie bo wszystko jest równie wirtualne tyle że później to doklei komputer a w teatrze każdy sam musi we własnej wyobraźni.
@xaliemorph: nie "komputer doklei" tylko spec od compositingu. bez armii specjalistów nie byłoby obecnego kina, co nie przeszkadza studiom bankrutować, np. Rhythm 'n' Hues, które zrobiło Życie Pi, a nie dostało za nie pieniędzy. za myślenie "komputer doklei" karny k?@%$ się należy. tak, wiem że się czepiam.
Nie wiem jak was, ale mnie najbardziej "jarcało" po obejrzeniu filmu oglądanie tego jak powstawał. Same efekty, a raczej pomysły na ich stworzenie w "Coś" to było dla mnie jedno wielkie ŁAŁ. A teraz mamy taki oto: behind the scenes of Avatar
Komentarze (82)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
powiem Ci ze efekty faktycznie robią wrażenie, sam film 5/10 - niestety :/, za to muzyka 9/10