No cóż, to naturalna konsekwencja naszego obecnego kierunku rozwoju. Skoro zrobiliśmy to już z ziemią, że właściciel decyduje kto kiedy może na niej przebywać i co na niej robić, to następna jest woda, a potem powietrze. Dzisiaj takie pomysły wydają się absurdalne, ale po 30 latach odpowiedniej pracy propagandowej, gdy całe pokolenie wychowa się, od dziecka słuchając o zaletach prywatyzacji, mało kto nawet pomyśli, że można inaczej.
Komentarze (4)
najlepsze