Zatrzymaj się, i posłuchaj muzyki... Gdyby jeden z najsławniejszych wirtuozów...
świata, występujący przed koronowanymi głowami i wypełniający sale koncertowe do ostatniego miejsca (bilety po 100$) wyciągnął swojego Stradivardiusa za 3,5 mln $ na stacji metra w godzinie szczytu... ile z 1000 przechodniów zatrzymałoby się, aby go posłuchać? Czy zarobiłby na chleb dla swojej rodziny? ...Ile piękna mijamy, przechodząc obok?
piotrus_72 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 60
Komentarze (60)
najlepsze
W moim mieście jak ktoś gra na deptaku, to zawsze jakiś człowiek lub kilkoro stoi i słucha...
Niestety chyba tak.
Ale jeśli chodzi o deptakowych grajków, oni zwykle grają proste melodie które każdy zna i każdemu z czymś się kojarzą. Natomiast muzyka pana z filmiku akurat nie jest skierowana do zwykłej publiczności, więc nie ma co się dziwić że gawiedź mijała go obojętnie. :)
W toalecie?
Swego czasu też Szkoła Filmowa czy jak to sie zwie robila rozne dziwne wystepy na srodku rynku i zawsze gromadzila sporo widzow wokol siebie.
Pamietam tez jak wracalam kiedys z imprezy, godzina 3 w nocy a pod przejsciem swidnickim stal koles i gral na
"Życie jest diabła warte
poza Szopenem, Mozartem;
poza Słowackim i Mickiewiczem
jest w ogóle niczem.
Ja nie, żeby pisać Sonety,
nie żeby Króla Ducha...
Sercem poety
pragnę posłuchać...
Abstrah!%ąc od prawdziwych wirtuozów grających w metrze, jeśli kiedyś będziecie w Poznaniu to proponuje rozejrzeć się na starym rynku (na ścianie od Paderewskiego) za taką śmieszną różową babcią nawalającą proste melodyjki na flecie. Melodyjkę zmienia chyba średnio co 3 dni ale i tak się myli :) Tak czy inaczej twardo stoi i gra (zwłaszcza jak jest cieplej trochę).