Zatrzymaj się, i posłuchaj muzyki... Gdyby jeden z najsławniejszych wirtuozów...
świata, występujący przed koronowanymi głowami i wypełniający sale koncertowe do ostatniego miejsca (bilety po 100$) wyciągnął swojego Stradivardiusa za 3,5 mln $ na stacji metra w godzinie szczytu... ile z 1000 przechodniów zatrzymałoby się, aby go posłuchać? Czy zarobiłby na chleb dla swojej rodziny? ...Ile piękna mijamy, przechodząc obok?
piotrus_72 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 60
Komentarze (60)
najlepsze
Ja w jego wykonaniu nie widzę tego. A to że ma skrzypce za 3.5 mln o niczym nie świadczą.
Komentarz usunięty przez moderatora
Czyli ja, tak jak ludzie z filmiku, przegapiłem okazję. A wystarczyło się
W naszym świecie granie na "tych" instrumentach to raczej oryginalność. By poklask zdobyć należy piersi pokazać, seks na ulicy uprawiać bądź zrobić w centrum dorodnego "odchoda" przy akompaniamencie przechodniów ;) Coś co stanowi, nie dość że niecodzienność to jeszcze (przede wszystkim) porusza pierwotne reakcje.
"Wychodzi na to, że człowiek docenia coś dopiero, gdy za to zapłaci... (?)"
Ciekawa jestem ilu z wykopowiczów wie kto to Bell. To, że ludzie się nie zatrzymują i nie rzucają mu pieniędzy nie wynika zapewne z płytkości ich duszy. Tylko z prostego faktu, że życie
Jak to już ktoś wyżej pisał, nie docenisz, dopóki nie zapłacisz (i nie zorientujesz się, że innym to się podoba).
Podobny motyw był w filmie "Interstate 60" (o "genialnym" polskim tytule "Ale jazda!")
Poza tym