Zakupy za dniówkę Finlandii
Witam serdecznie wszystkich. Od dawna chciałem zrobić taki wykop jak ten, ponieważ modne są wykopy z cyklu "Zakupy za 50 zł". W komentarzach tych wykopów bardzo często przewijał się pomysł pokazania zakupów zrobionych za miesięczną zapłatę lub czegoś zbliżonego do zakupów na jakiś czas. Ja chcę Wam pokazać zakupy jakie robię na dwa tygodnie które kosztują około 100 €. Zakupy zrobiłem w Lidlu na kwotę 107,39 €.
Nie zawsze są to takie same zakupy ale mniej więcej coś podobnego. Mam nadzieję, że spodoba Wam się idea mojego wykopu i zaszczepię u kogoś innego, mieszkającego w innym kraju gdzie jest waluta euro. Na moje dwutygodniowe zapasy wydałem całą dniówkę 120 €. Nie mam na celu aby się pochwalić zarobkami, chce Wam pokazać jak jest, jakie są realia a nie wyssana z palca historia.
Dlaczego tylko dwa tygodnie a nie miesiąc?
Ponieważ wypłaty tutaj są co dwa tygodnie.
Na ile mi to wystarczy?
Spokojnie na dłużej niż dwa tygodnie, nie wszystko ale aby przeżyć dam radę. Będę robił śniadania, obiady , kolacje i śniadanie do roboty. Takie zakupy spore robię dlatego, że nie chce mi się jeździć na nie. A dwa mam wolne tylko weekendy.
Jeżeli możecie piszcie w komentarzach co można na dzień dzisiejszy kupić za tą kwotę w Polsce.
A oto lista zakupów:
1 Kg pomidorów
2 kg mięsa do grillowania
1 kg cebuli
2 kg ziemniaków
Filety z ryby 800g
Rzodkiewka pęk
2 kg - dwa opakowania piure ziemniaczanego w proszku
kiełbasy zwykłej - 400 g
Kiełbasa do grillowania 400g
Ketchup Heinz 960g
Deser w kubku 200g
Mortadela 700g
Kawa x2 500g
Paleta jedzenia dla kota 20 puszek po 85g
Mleko 4 l
Mąka 2kg x 2
Słoik ogórków korniszonych 1550g
Makaron 500g x 2
Olej 1l
Cukier 3kg
Edam ser kostka - 700g
Słoik kawy rozpuszczalnej 200g
Ser topiony w kostkach paczka - 400g
Płatki owsiane - 500g
Kiszona kapusta w puszce - 700g
Mięso mielone - 700g
Sucha karma dla kota - 2kg x2
Płyn do mycia naczyń - 1l
Sok do rozcieńczania z wodą 2,5l
Worki na śmieci 120l - 100 kpl
Gąbki do zmywania - 6kpl
Chleb - 7x 400g
Pulpety x3 - 300g
Torby papierowe - 5kpl
Robiąc zakupy w innych sklepach za te 100 € nie kupiłbym nawet dwóch takich pełnych toreb.
Czy Lidl to sklep dla ubogich?
Nie Produkty tutaj wcale nie odbiegają jakością od tych Fińskich stwierdzam, że są nawet niektóre dużo lepsze. A dwa jeżeli ktoś lubi przepłacać to niech buli a co nam tam. Nie?
Niżej znajdziecie już tylko zdjęcia zakupów i paragonu. Zapraszam do dyskusji chętnie odpowiem na Wasze pytania.
![](https://www.wykop.pl/cdn/c0834752/81uDoEt_uD7BIimJeK60Gd6YYIMzzZK1iVBSg3Ny,wat600.jpg?author=martin-marti&auth=74df5b785d82f17d987d15102fd82409)
Komentarze (434)
najlepsze
a co do lidla - przypadkiem nie jest tak, że produkty regionalne (typu mięso, pieczywo i stricte regionalne) mają ceny zależne od kraju, natomiast te "międzynarodowe" mają względnie podobne ceny w różnych krajach? zapewne kupowałeś i w lidlu w Polsce, jak to porównasz?
takie obserwacji mam po wielokrotnych zakupach w Italii, ale nie wiem na ile można porównywać te kraje.
Komentarz usunięty przez moderatora
Aha, ciekawostka- wiecie, że w Turcji zarabiają więcej niż w Polsce? Turcja kojarzyła się
Co to za podły chleb tostowy ?
Mógłbyś chociaż się świadomie odżywiać skoro można dobrze za dniówkę.
no właśnie tylko takie porównanie ma sens. polak w PL i polak w Finlandii wychodzi z domu o 7:20 do pracy dojeżdża o 7:50. O 12:30 ma przerwę na obiad, pracę kończy o 16:30, w domu jest o 17:30.
Obydwoje pracują na takim samym stanowisku, tak samo ciężko i tak samo
Piszesz rzeczy, które są oczywiste i się z nimi zgadzam. Mi chodziło o coś innego. Zakupy za dniówkę przynajmniej dla mnie są abstrakcją. Prawie nigdy nie robię zakupów za dniówkę, zwłaszcza w spożywczaku. Pisałem czemu. Więc przeliczanie zarobków w ten sposób ma matematyczny sens, nie jest jednak sposobem na intuicyjne porównania.
Gdybyś zrobił zakupy za tyle, ile wydajesz po prostu zwykle, codziennie na zakupy - byłoby to bardziej obrazowe, mógłbym sobie to porównać z własnymi wydatkami. Od razu byłoby widać o ile więcej. Chociaż, znów - do pewnego poziomu. W Polsce zarabiamy tak mało, że nie stać nas nawet na jedzenie, tłumaczę: nie głodujemy, tylko gdybyśmy zarabiali więcej - wydawalibyśmy więcej na jedzenie. Gdyby nasze zarobki doszły chociażby do połowy zachodnioeuropejskich ta funkcja weszłaby w nasycenie - nie wydawalibyśmy już więcej w przypadku jeszcze wyższych zarobków. Powyżej pewnych zarobków więcej wydaje się już nie na jedzenie, ale np na odzież, AGD, rozrywkę, kulturę, usługi,