W Polsce jest teraz kult testów/egzaminów - test szóstoklasistów, test gimnazjalny, matura, itd. Jak więc uczyć dzieci, skoro wyznacznikiem ich edukacji są testy? Uczyć dzieci jak rozwiązywać testy. Jeśli dany uczeń nie wstrzeli się w klucz - ups, nie tego Cię uczyliśmy w szkole. Zero kreatywności, jedynie odtwarzanie schematów, klepanie bez zrozumienia, uczenie się na pamięć.
Chyba każdy z nas pamięta coś wartościowego ze szkoły i gdyby się dłużej zastanowić, jest to
Jest takie powiedzenie "Biednego nie stać na tandetę", my nie jesteśmy biedni skoro płacimy za wywóz śmieci więcej od Niemców, to będzie musiało nas stać na więcej niewyedukowanych w wiezieniach, zamykanie szkół bo się nie opłaca, lekcje z ponad 20 uczniami bo tak jest taniej, tylko czy za kilkanaście lat tej inwestycji rzeczywiście będzie taniej? Tandeta pozornie jest tańsza.
Pan powiedział bardzo ważną rzecz nad którą mało który nauczyciel albo minister edukacji kiedykolwiek się zastanawiał: testy to dobra rzecz dla zdiagnozowania umiejętności uczniów, sprawdzenia jak sobie radzą w różnych dziedzinach. Nie powinny być wyznacznikiem wszystkiego, rzeczą o której trzeba myśleć w dzień i w nocy i tylko na niej się skupiać. Dobry przykład z cholesterolem: "Pana poziom cholesterolu to pomarańczowy - To dobrze? - Nie wiemy".
Wystarczyłoby wpuścić edukację na wolny rynek i nie trzeba by było się o nią martwić. Dobre rozwiązania, programy, metody nauczania by się wyróżniały. W dodatku w końcu można by było się uczyć tego co jest naprawdę potrzebne. Szkoda tylko, że ludzie nie potrafią sobie nawet wyobrazić życia bez państwowego systemu oświaty.
Komentarze (38)
najlepsze
Chyba każdy z nas pamięta coś wartościowego ze szkoły i gdyby się dłużej zastanowić, jest to
Ciężko się słucha błędów edukacyjnych, które wymienia, bo Polska zalicza większość.
Ciekawe czy coś się zmieni kiedyś, czy już jesteśmy skazani na produkcje dzieci, zjadaczy papki z tv i internetu.
http://tnij.org/vobp
Komentarz usunięty przez moderatora