Jak wyczytałem gdzieś na Facebooku, prawda jest taka:
Suarez was just wanted to taste Champions League success.
;)
A tak na poważnie - powinien dostać sowitą karę, to nie jego pierwszy wybryk, grając jeszcze w Ajaxie też pogryzł rywala i dostał zakaz gry w 7 spotkaniach. Jak widać nie wyciągnął z tego incydentu żadnej lekcji :P
W ogóle w tym meczu Suarez był nieobliczalny, strzelił gola w ostatniej minucie doliczonego czasu (a
@Ian: Chciał poczuć smak zwycięstwa, przypuszczał że tak właśnie będzie smakował. Należy zadać sobie jeszcze pytanie czy oprócz testów na doping prowadzone są badanie przeciwko wściekliźnie?
Suarez nie pierwszy raz coś odwalił, i tak sobie myślę: Czy on nie ma czegoś z głową?
Bardziej rozumiem poobijanego Tysona, który z racji zawodu raczej (mówię raczej, wiadomo są wyjątki) nie jest jednostką wyjątkowo pokojową, może być nieobliczalny, a jak go jeszcze porządnie obili i otumanili, to różne rzeczy może odwalić...Ale piłkarz ? nie ma usprawiedliwienia, gościu zarabia za to kupę pieniędzy, a przez 90 minut meczu nie umie wytrzymać, uwaga:
@Hadzi: To dziwne, bo po za boiskiem jest podobno ułożonym, skromnym człowiekiem. Jednak na boisku nie panuje nad emocjami, traci głowę. Bądź co bądź jest wyśmienitym piłkarzem, najlepszym jakiego widziałem w koszulce Liverpoolu.
@Oleksy:Off topic: Apropo Twojego słowotwórstwa to przypomniała mi się sytuacja jak kilkanaście lat temu chciałem kupić sobie jakiegoś zwierzaka, nie mogłem się zdecydować czy będzie to świnka morska czy myszki chińskie... Jak już się zdecydowałem po długim namyśle to w zoologicznym powiedziałem, że chcę "Myszkę świńską". Mój młodszy brat mnie w sumie przebił: Chcieliśmy kupić ojcu prezent na imieniny, odłożyliśmy 7zł :0 Mieliśmy kupić wodę toaletową... brat powiedział w kiosku "poproszę
Komentarze (96)
najlepsze
;)
A tak na poważnie - powinien dostać sowitą karę, to nie jego pierwszy wybryk, grając jeszcze w Ajaxie też pogryzł rywala i dostał zakaz gry w 7 spotkaniach. Jak widać nie wyciągnął z tego incydentu żadnej lekcji :P
W ogóle w tym meczu Suarez był nieobliczalny, strzelił gola w ostatniej minucie doliczonego czasu (a
Bardziej rozumiem poobijanego Tysona, który z racji zawodu raczej (mówię raczej, wiadomo są wyjątki) nie jest jednostką wyjątkowo pokojową, może być nieobliczalny, a jak go jeszcze porządnie obili i otumanili, to różne rzeczy może odwalić...Ale piłkarz ? nie ma usprawiedliwienia, gościu zarabia za to kupę pieniędzy, a przez 90 minut meczu nie umie wytrzymać, uwaga:
teraz to co tu
nie uwazacie ze zbliza sie jakas zombie apokalipsa?