Cześć.
Witam w moim AMA - były pacjent oddziału zamkniętego w szpitalu psychiatrycznym.
Słowem wstępu - wiem że im więcej w takich okolicznościach zapewnia się o swojej poczytalności tym bardziej inni odbierają to odwrotnie. Ale w moim przypadku nie stwierdzono choroby, a na oddziale zamkniętym i tak spędziłem kilka dni. Czyli można powiedzieć że jestem osobą zdrową a spędziłem trochę czasu pośród ludzi którzy na prawdę mieli problemy. Jedni o nich wiedzieli, drudzy nie, inni byli tam żeby odpocząć (czego nie rozumiem), byli też tacy którzy w ogóle nie kontaktowali tylko chodzili (nazwałem ich cieniami), a najsmutniejszą grupą, której było mi na prawdę szkoda, to starsi ludzie którzy nie byli chorzy, lecz porzuceni, wygonieni przez własne dzieci.
Na pytania będę starał się odpowiedzieć jak najszybciej, jeśli jakieś będę uważał za prowokację bądź po prostu głupie, to je ominę, tak jak pytania które by zaważyły na mojej anonimowości.
Zapraszam
Komentarze (328)
najlepsze
Pomijam naturalnie pozwolenie na broń, to jasne że Cię sprawdzą. Pytam o te takie "normalne" czynności.
Nie, pobyt w psychiatryku nie utrudnia później niczego. Szpital nie informuje nikogo o moim pobycie, ale ma obowiązek gdy ktoś o to poprosi. Czyli jeśli np. w wojsku zapytają się mnie czy byłem kiedyś leczony psychiatrycznie, skłamię i odpowiem że nie i jeśli mi uwierzą, to mogę zostać żołnierzem. Nie ma takiej sytuacji że po przyjęciu nagle odzywa się szpital i mówi "ej, on nie może u was być bo
Jak już pisałem:
Głównie czas. Przemyślenia o problemach z różnych punktów widzenia kiedy znajdowałem
Ciekaw jestem, czy ten obraz daleko odbiega od Twoich przeżyć? Podobieństwa? Różnice?
Czy na oddziale byli wyznaczani dyżurni terapeuci lub lekarze gotowi nieść "wsparcie" 24h gdybyś chciał się do kogoś zwrócić?
Jak wyglądały procedury kryzysowe (problemy z zachowaniem czy niekontrolowanymi wybuchami agresji pacjentów) w nocy? Czy były jakieś specjalne procedury na wypadek takich wydarzeń jak próby samobójcze, samookaleczanie itp. ?
Pozdrawiam.
1. Zapewniony przez personel - nie. Nie spodziewałem się tego ale sam sobie zapewniłem wyjście z tamtej sytuacji. Czas odegrał dużą rolę
2. Nie spotkałem się z czymś takim, ale szczerze mówiąc wydaje mi się że nie
3. Nie wiem jak to wygląda dokładnie ale wydaje mi się że jakieś prochy + przywiązanie do łóżka
Komentarz usunięty przez moderatora