Bogdan Ciszak w sądzie, bo osobiście zabrał list, który miał być do niego...
Jestem sądzony za to, że zabrałem z sądu list, który miał być do mnie wysłany - mówi Bogdan Ciszak. Z artykułu 276 Kodeksu Karnego grozi mu do 2 lat więzienia
8211 z- #
- #
- #
- #
- 39
Komentarze (39)
najlepsze
Oczywiście nie pozwoliliby mu tego zabrać, ale mógłby zrobić odpłatne ksero, albo bezpłatnie cyknąć fotkę.
Nie, nie dostałby tego listu. Dostałby oryginał, z którego zrobiono tę kopię, którą zwyczajnie podpieprzył.
Informacja nieprawdziwa.
" - Ponad rok temu, poszedłem do sądu, by przejrzeć akta własnej sprawy - wspomina Bogdan Ciszak. - Pani w kancelarii dała mi akta i powiedziała, że w środku jest kopia dokumentów, które mają zostać listownie do mnie wysłane - dodaje. Po przejrzeniu akt list schował do torby i poszedł z nim do domu."
Nie było trudno, prawda?
No dobra, a nie mógł zwyczajnie poprosić o kopię?. Nawet o kopię za potwierdzeniem z oryginałem.
Nie rozumiem pretensji tego pana. Poszedł do sądu, poprosił o dokumenty - dostał - zabrał te dokumenty - teoretycznie
Zabrał bez pozwolenia i bez wiedzy aktualnego posiadacza? Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie to definicja podpierdzielenia.