Moja przygoda z portalem PLAKATY.PL
Witam,
Już od bardzo długiego czasu poszukiwałem plakatu z filmu Larsa von Triera - "Melancholia" , dokładnie taki model:
Szukałem go wszędzie, udało mi się znaleźć nawet 2 sztuki na ebay ale niestety mały wymiar. W akcie desperacji (tak, bardzo chciałem go mieć) zacząłem pisać po wszystkich stronach zajmujących się sprzedażą plakatów, jednak nikt nie był w stanie pomóc. I tutaj pojawia się światełko w tunelu, portal: PLAKATY.PL, wersja obrazkowa:
Jest, cena zabójcza (18zł płacę normalnie) ale skoro jest tak niedostępny to zapłacę.
Wymiar jest git, chcę, to tak nawiasem mówiąc najbardziej popularny wymiar jaki znam, większość portal sprzedaje właśnie ten, antyramki też kupuję takie więc git. Jak widać kontakt się urywa 16.01, pomyślałem nawet, że zdali sobie sprawę, że porywają się z motyką na słonce i dali sobie siana i tak 28 dnia stycznia jest !
Wszystko fajnie, rezygnuję z oprawki, mam własną antyramę, adres, nr telefonu, git. 31 stycznia, znajoma pani kurier puka do drzwi z plakatem i tutaj niespodzianka. Plakat jest tragiczny, na początku byłem zapobiegawczy, myślałem, że może mi na oczy poszło, ale jak siostra zobaczyła byłem pewny, że oczy mnie nie mylą.
Plakat wygląda dosłownie w taki sposób, jakby wejść w wyszukiwarkę obrazów, znaleźć zdjęcie w rozdzielczości do 2000 pikseli i wydrukować na dużym formacie, rozmazane, ziarniste, paskuda. Mało tego, rozmiar jest większy o 0,5 cm w obu płaszczyznach. Jak widać pan/pani z portalu doradzają dociąć sobie samem, co wywołało salwę śmiechu na cały dom. Ale poważnie, byłbym w stanie to dociąć u kolegi (ma sprzęt) gdyby nie to, że po prostu zostałem oszukany. Plakat nie był sprowadzony a po prostu wydrukowany z byle jakiego wzorca na koniec dniówki.
Gadka szmatka, sprawdzam czy jest możliwość zwrotu (a wiem, że jest), jeszcze tylko odpowiedź i dzwonię za kurierem.
Jeszcze marna próba wciśnięcia tego czegoś, ale zdecydowanie dziękuję. Niestety pani kurier już skończyła więc zostawiłem plakat do wysyłki u koleżanki w firmie (wysyłki robi codziennie więc z samego rana plakat jest juz odebrany).
Finał jest taki, że zostałem bez plakatu i bez pieniędzy, brak kontaktu, brak przelewu. Niestety nie posiadam zdjęcia samego plakatu bo nie było problemu ze zwrotem. Podsumowywał nie będę, niech każdy wyciągnie własne wnioski. Może za wcześnie na ocenianie, ale brak mi cierpliwości do takich ludzi, nawet jeśli ten przelew kiedyś dojdzie, albo ktoś łaskawie odpisze, niesmak po totalnym braku profesjonalizmu pozostanie.
Komentarze (183)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Ostatecznie pozwałem sprzedawcę do sądu. Sąd nakazał zwrot pieniędzy(ok. 170 zł) wraz
@Commodore: To chyba najtańsza sprawa o jakiej słyszałem :)
Pobierane są za okres od momentu pojawienia się zaległości do ostatecznego jej uregulowania. W moim przypadku okres ten wynosił jakieś 6 miesięcy - więc dostałem kilkanaście złotych.
Wyglądało to tak:
http://i.imgur.com/qa27goE.jpg
http://i.imgur.com/y8zq8Nd.jpg
Czyli nie było tak jak być powinno. I co panowie z firmy wymyślili: że ramka mi zamokła w transporcie i dlatego się pogięła. Nie chciało mi się z nimi szarpać,
Możesz na niej wydrukować dowolny obraz, w dowolnym formacie. Sprawdzona strona :)