Nie trzeba jeździć wiele lat aby - wystarczy jeżdzić trochę częściej niż raz w tygodniu do kościoła aby zauważyć zalety świateł.
Zastanawia mnie ile i w jakich warunkach przejeżdżają ci wszyscy malkontenci twierdzący że nie ma różnicy czy jedziesz na światłach czy nie.
Śmieszą mnie także argumenty "oszczędzaniu", szybszym zużyciu żarówek itp. Od 3 lat mam Paska w wersji skandynawskiej między innymi z automatycznym załączaniem świateł (jak silnik pracuje to nie da
Ja się jeszcze nie spotkałem z sytuacją kiedy światła mi przeszkadzały w dzień. Jedyne przypadki kiedy zapalone światła przeszkadzają to pajace z źle ustawioną wysokością świateł - nie ma to jak zostać oślepionym przez idiotę któremu nie chce się przejechać na badanie i porządnie ustawić światła - za to powinni ostro karać.
A takie obligatoryjne całoroczne jeżdżenie na światłach ma też tą dodatkową zaletę że nikt się nie będzie zastanawiał i zgadywał
Chyba nie jeździsz samochodem. Słońce nie oznacza lepszej widoczności. Gdy w pokoju zapalisz światło to jest jaśniej, ale skieruj żarówkę prosto w oczy - teraz już tak dobrze nie będziesz widział. Po za tym to nie propaganda TVP. Czesi już wcześniej wprowadzili takie przepisy, a TVP nie mają u siebie.
* część kolorów samochodów ma to do siebie że na trasie "wtapiają" się w tło. Dzięki światłom łatwiej je wychwycić i odpowiednio zaplanować wyprzedzanie
* w słoneczny dzień będąc w słońcu oko się przestawia (akomodacja) i słabo widzi to co w cieniu. Często widać że coś tam jedzie tylko po światłach.
Popieram zmiany! Od dawna na to czekałem. Jadąc w trasie zwiększa się bezpieczeństwo dzięki lepszej widoczności pojazdów. Znikną także samochody widma wieczornymi szarówkami.
Jedna z niewielu dobrych ustaw tego rządu. Wszędzie, gdzie ten obowiązek wprowadzono śmiertelność na drogach spada. I te statystyki - w odróżnieniu od wielu innych - mówią o ludzkim życiu, a w naszym kraju, w którym ginie rocznie na drogach małe miasteczko jest to tym bardziej ważne.
Naprawdę jestem pod wrażeniem, że jednak są tutaj normalni ludzie, którzy doceniają to, że inni mają włączone światła w słoneczny dzień.
Niestety docenić to tylko mogą kierowcy z paroma latami za kółkiem (może mniej pewnie też wystarczy).
Polecam w super słoneczny dzień wyjeżdżać z naświetlonej słońcem kawałka jezdni obserwując np. jezdnie będącą w cieniu drzew. Samochodów praktycznie wtedy nie widać - zwłaszcza jak mają szarą karoserię. Oczywiście jak się ktoś wpatrzy to zobaczy w końcu, ale prowadzenie samochodu często sprowadza się do szybkich decyzji opartych na zdolności momentalnej percepcji poruszających się obiektów. Światła są wtedy niezastąpione!
A mnie się ta ustawa nie podoba, po cholerę mi w środku lata światła? Nie lepiej było po prostu zmienić czas jazdy na światłach na dłuższy? Teraz to i tak za późno spieprzyli sprawę...
Komentarze (30)
najlepsze
Zastanawia mnie ile i w jakich warunkach przejeżdżają ci wszyscy malkontenci twierdzący że nie ma różnicy czy jedziesz na światłach czy nie.
Śmieszą mnie także argumenty "oszczędzaniu", szybszym zużyciu żarówek itp. Od 3 lat mam Paska w wersji skandynawskiej między innymi z automatycznym załączaniem świateł (jak silnik pracuje to nie da
Chociaż do końca nie chce mi się wierzyć właśnie że w największą żarówę światła coś dają ale widać nie znam się po prostu.
A takie obligatoryjne całoroczne jeżdżenie na światłach ma też tą dodatkową zaletę że nikt się nie będzie zastanawiał i zgadywał
Propaganda TVP wmówi wam niedługo, że to właściwie w lato światła są bardziej potrzebne, niż w jesień.
* część kolorów samochodów ma to do siebie że na trasie "wtapiają" się w tło. Dzięki światłom łatwiej je wychwycić i odpowiednio zaplanować wyprzedzanie
* w słoneczny dzień będąc w słońcu oko się przestawia (akomodacja) i słabo widzi to co w cieniu. Często widać że coś tam jedzie tylko po światłach.
*
Niestety docenić to tylko mogą kierowcy z paroma latami za kółkiem (może mniej pewnie też wystarczy).
Polecam w super słoneczny dzień wyjeżdżać z naświetlonej słońcem kawałka jezdni obserwując np. jezdnie będącą w cieniu drzew. Samochodów praktycznie wtedy nie widać - zwłaszcza jak mają szarą karoserię. Oczywiście jak się ktoś wpatrzy to zobaczy w końcu, ale prowadzenie samochodu często sprowadza się do szybkich decyzji opartych na zdolności momentalnej percepcji poruszających się obiektów. Światła są wtedy niezastąpione!
Światła
Jak zamontuję sobie wielką czerwoną migającą podświetlaną strzałkę na dachu to też będę lepiej widoczny.