Są sytuacje o których słyszy się w telewizji i wydają się nieprawdopodobne dopóki nie zdarzą się nam. Taka też sprawa wydarzyła się mojej mamie.
Z wejściem w życie EWUŚ okazała się nieubezpieczona. Wizyta w ZUS, gdzie mama jest ubezpieczona jako małżonka rencisty zaowocowała stosownym zaświadczeniem o tym, że jest zgłoszona do ubezpieczenia zdrowotnego. Koniec? Nie. Pan z NFZ każe przefaksować. Okazało się, że zmianę statusu trzeba zgłaszać do NFZ, mimo ciągłości płaconych składek, bo inaczej jak mówił mądry pan z NFZ w telewizji "Trzeba będzie pokryć świadczenia z własnej kieszeni jak się nie zna przepisów". Pytanie tylko gdzie są pieniądze skoro cały czas były odprowadzane?
Konkluzja jest taka, że o każdej porze dnia i nocy, czy jesteś trzeba śledzić przepisy, bo nawet najbzdurniejsze potrafią umilić życie. Z drugiej strony czym się zajmuje radio i telewizja zamiast informowania o zmianach w prawie, bo chyba 60-latkowie nie mają w zwyczaju nałogowo czytać "Dziennika Ustaw".
Komentarze (1)
najlepsze