"Ja i mój facet chodzimy nago po domu przy dzieciach"
Amerykanka na łamach NY Times wyznaje, że normą dla niej jest brak skrępowania nagością w obecności swoich (równie nagich na co dzień) dzieci: 8- i 12-letniego syna. Mnie ciężko sobie wyobrazić taką sytuację, ale może jestem w mniejszości, a obyczaje zdziczały? Artykuł przetłumaczony na polski.
cefek z- #
- #
- #
- #
- #
- 8
Komentarze (8)
najlepsze
Nie mniej jednak temat ciekawy i moim zdaniem to nic złego. Najbliższa rodzina to otoczenie, w którym kwestia widzenia siebie na golasa (imo nie w ciągu dnia, ew. łazienka, korytarz, garderoba) to sprawa jak najbardziej na miejscu. Szczególnie, że wówczas dzieci w zupełnie inny sposób odbierają seksualność i nagość. Naturalniej i zdrowiej.
Nie ma nic gorszego niż
Co ma ilość ubrania, które człowiek ma na sobie do poziomu zdziczenia? Jeśli tak to w XIX w. ludzie byli niezwykle cywilizowani bo nawet kąpali się w morzu zapięci pod szyję. A starożytni grecy występujący na olimpiadzie nago to szczyt zdziczenia.
To co i kiedy ludzie na siebie wkładają to kwestia kulturowa i tyle.
Powrót do korzeni chyba. Jeżeli im nie przeszkadza, to OK.