Myślę sobie - fajny artykuł. Zaczynam czytać. Może się czegoś nowego dowiem. W połowie tego przydługiego tekstu zaczynam się irytować. Dowiedziałem się jak to robić źle, lub jak tego nie robić. No ale czytam dalej. Zbliżam się do końca w oczekiwaniu na jakąś cudowną metodę. Autor już sam przyrównuje długość swojego tekstu do gumy arabskiej. Dochodzę do końca i co? Guzik się dowiedziałem, a wk##% sięga zenitu, bo okazuje się że jeszcze
Komentarze (5)
najlepsze
Tu jest ciąg dalszy :)