Zmowa cenowa gdyńskich kantorów
Środa, godz. 10:30. Ok. 50-letni mężczyzna wchodzi kolejno do kilkunastu kantorów i instruuje sprzedawców, by podnieśli ceny dolara i euro. 5 minut później wszyscy mają już identyczne ceny. Tak wygląda "wolny rynek" w kantorach przy ul. Abrahama w Gdyni.
hops z- #
- #
- #
- #
- 107
Komentarze (107)
najlepsze
@5th:
Oczywiście, że nie... ,,Wolny rynek" odnosi się do pojęcia ekonomicznego, a zgodnie z jego definicją kartele nie są częścią wolnego rynku, ale patologią do której może dojść (odsyłam to jakiś podstawowych podręczników, np. Begga, Nordhausa, Mankiva). Wy natomiast interpretujecie tylko wyraz ,,wolny" jako nawiązanie do ,,wolności", co w tym wypadku jest błędne.
Obojętnie którym, np. na początku ulicy. Wtedy albo inne kantory upadną albo obniżą ceny. Proste
Aaa... Pan sprzedawca w ogóle nie podał ceny, więc nie dał mi szans do negocjacji i przez to stracił na samym starcie:)
@maciup: często to można usłyszeć, ale skąd rolnik ma znać ceny na jakimś małym rynku? Zresztą powiedzmy, ze chciałeś kupić pomidory po 10zł, on dałby cene o 20% za wysoką to byś nie kupił, dalby za niską o 20% to by stracił.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Spread
Różnica kursów nazywana jest spreadem, a nie rozprzestrzenieniem walutowym. Można to przetłumaczyć na widełki walutowe, gdzie cena kształtuje się w pewnym przedziale, czyli widełkach. Ale widzę, iż w twojej szkole wyższej, Nie rób wiochy tłumaczy się na Don't make a village.
na ten temat i powiedziała, że gdyby mieli inne ceny to albo by ich spalili lub musieli by wstawiać nowe szyby... mafia i tyle". cyt, za [ http://www.wykop.pl/ramka/1342751/zmowa-cenowa-gdynskich-kantorow/ ]
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora