Praca kobiet w domu - niewidzialna dla państwa
Nie wiem na ile ta dana jest wiarygodna, ale w artykule pada stwierdzenie, że praca kobiet w domu to ... 1/3 naszego PKB. Daje do myślenia. Tylko oczywiście feministki nie byłby feministkami, gdyby na realny problem niedocenienia pracy kobiet w domu nie zaproponowały idiotycznego antidotum...
Skrzetuski z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 13
Komentarze (13)
najlepsze
@Lajsikonik: To nie wiem czy się powinno liczyć robienie sobie kanapek, gotowanie obiadów, pranie i prasowanie ciuchów, przecież to każdy kawaler sam ma do przejścia, a poza tym co to za szowinistyczne podejście, że mężczyzna sam nie może sobie w domu
W zasadzie to opieka nad starszymi lub niepełnosprawnymi. Normalnie państwo musiało by zapłacić za to, więc mamy spore oszczędności z tego tytułu. Ostatnio na wykopie był artykuł że w Niemczech jest rozbity model wielopokoleniowej rodziny i opiekę nad starszymi Niemcami sprawują imigranci.
W sumie jakby tych starszych schorowanych i niepełnosprawnych przenieść pod opiekę państwa i jego placówek to dość szybko by powiedzmy to szczerze pozdychali z braku odpowiedniej opieki. Niekiedy
"Feministki desperacko chciałyby udowodnić, że kobiety są równie silne i uzdolnione jak mężczyźni. Najwidoczniej nękane są przez obawę, że kobiety mogą NIE być równie silne i uzdolnione jak mężczyźni. "
A faceci to nie pracują po pracy? Głupie wyliczanie.