avast z moich doświadczeń, chociaż wykrywa najwięcej wirusów, jest kijowy
po pewnej aktualizacji avasta, komputer przestał mi się wyłączać ;] no chyba że metodą starego pokolenia, czyli wtyczka z gniazdka. Komp ogólnie chodził jakby chciał a nie mógł. Odinstalowałem avasta i wszystko zaczęło normalnie chodzić, teraz mam nod32 i jest wszystko ok
PS: Nie piszcie że komp za słaby i zaczęło mulić, mam 4 rdzeniowego xeona x3350 i kilka innych ciekawych rzeczy,
No szkoda też że nie było PC Tools AntiVirus , też dobry chociaż leciutki programik.Ale widać z wypowiedzi że niektórzy są szczerzy co najmniej Ci z pornusami :D
Ktoś poza mną nie ma głosu na filmikach z webhostingu?
Dziwna sprawa na początku jak jest ta a'la reklama słyszę dźwięk ale kiedy już rozmawiają to cisza, pamiętam że jak chciałem obejrzeć sonde na temat przeglądarek miałem tak samo, ale co dziwniejsze wtedy używałem innego OS'a :/
nie mam antyvirusa od dawna, nie mam problemu. Antyvirusy to tylko czarna lista - nic nie daja na nowe wirusy. Co mnie denerwuje to fakt, ze mocno przycinaja kompa.
Mialem wiele pamietam czasy jak uzywalo sie MKS do skanowania wszystkiego co nowe, nie bylo internetu, skanowalo sie rzeczy od kolegow. Nie bylo tez trybu pracy w tle! MKS nie byl najlepszy chociaz byl dobry lokalnie. Ale zlapalem i tak cos niefajnego, po
na routerze jest faktycznie sprzetowy - odskakuje czesc, ale mam zdefiniowanego tez nata do tego co potrzebuje na komputerach wewnętrznych w tym na kompie żony więc nie może to być jedyny.
Na kompach mam agnitum outpost z wyłączonymi wszystkim dodatkami w tym wyłączony spyware. Konfiguracja ręczna po czym włączam 'Blokuj większość' po czym przechodzi tylko to co zostalo dopuszczone.
Kiedys uzywalem przegladarki Avant - to taki IE z nakladką. Dzialal bardzo dobrze,
Cały post w miarę sensowny za wyjątkiem "antywirusy to tylko czarna lista".
Rozumiem, że pojęcie "heurystyka" jest dla ciebie nowością?
Oczywiście nie spodziewajmy się, że antywirus wszystko ci wyłapie, bo jeśli miałby to robić, to by musiał być czymś w rodzaju ComboFixa z opcją stałej ochrony, a w dodatku zapewnie chciałbyś, żeby najlepiej nie jadł w ogóle zasobów systemowych..
Komentarze (179)
najlepsze
po pewnej aktualizacji avasta, komputer przestał mi się wyłączać ;] no chyba że metodą starego pokolenia, czyli wtyczka z gniazdka. Komp ogólnie chodził jakby chciał a nie mógł. Odinstalowałem avasta i wszystko zaczęło normalnie chodzić, teraz mam nod32 i jest wszystko ok
PS: Nie piszcie że komp za słaby i zaczęło mulić, mam 4 rdzeniowego xeona x3350 i kilka innych ciekawych rzeczy,
"...z antywirusa najczęściej korzystam"
"Ja nie korzystam z komputerów... ale, tak ja tylko pisze na tym. jak to się nazywa?? klawiatura
" :D:D
hehe dobre ;)
Po co w systemie Linux antywirus?
Dziwna sprawa na początku jak jest ta a'la reklama słyszę dźwięk ale kiedy już rozmawiają to cisza, pamiętam że jak chciałem obejrzeć sonde na temat przeglądarek miałem tak samo, ale co dziwniejsze wtedy używałem innego OS'a :/
Mam pecha od tak?
Mialem wiele pamietam czasy jak uzywalo sie MKS do skanowania wszystkiego co nowe, nie bylo internetu, skanowalo sie rzeczy od kolegow. Nie bylo tez trybu pracy w tle! MKS nie byl najlepszy chociaz byl dobry lokalnie. Ale zlapalem i tak cos niefajnego, po
Na kompach mam agnitum outpost z wyłączonymi wszystkim dodatkami w tym wyłączony spyware. Konfiguracja ręczna po czym włączam 'Blokuj większość' po czym przechodzi tylko to co zostalo dopuszczone.
Kiedys uzywalem przegladarki Avant - to taki IE z nakladką. Dzialal bardzo dobrze,
Rozumiem, że pojęcie "heurystyka" jest dla ciebie nowością?
Oczywiście nie spodziewajmy się, że antywirus wszystko ci wyłapie, bo jeśli miałby to robić, to by musiał być czymś w rodzaju ComboFixa z opcją stałej ochrony, a w dodatku zapewnie chciałbyś, żeby najlepiej nie jadł w ogóle zasobów systemowych..