@hajabuza: W takim razie ja trafiłam na jeża terrorystę, bo po kilku dniach obecności jeża w domu moje zwierzaki (pies i dwa koty) chodziły jak w zegarku, żaden nie odważył się dokuczać jeżykowi. Raz pies chciał przeturlać jeża po kuchni, jeż się wkurzył i ugryzł psa w łapę. A jak mu coś nie pasowało to najeżał się i biegł na przeciwnika, po kilku takich akcjach moje koty bały się na podłogę
@tejot068: jeż to dzikie stworzenie, bał sie na sto procent. moja kotka tez kiedyś przyniosła jeża nie wiem jak, ale przytargała. i dopóki nie zamknęłam jej z pokoju nie otworzył sie, był zwiniety w kule
Ostatnio suka znalazła na spacerze przed torami jeża, wydawało się że zdechły, nie zauważyłem a ta przyniosła go do domu w pysku. Dziwne że nic jej nie zrobił, ani nie pokaleczył, bo okazał się żywy. :)
Ostatnio uratowaliśmy bezradnego jeżyka. Wszedł na ulicę koło parku i nie był w stanie wejść na krawężnik. Najpierw spowodowaliśmy, że jadący za nami samochód ominął zwierzaka, a następnie malucha podsadziliśmy, odeszliśmy troszkę na ok, a on czmychnął do parku.
Jeże są genialne, u mnie pod dom przez całe wakacje przychodziły dwa jeże i podpier... jedzenie kota. Mało strachliwe, nie zwijały się w kulkę jak się podeszło, nawet wzięcie na ręce nie było problemem :) Za to kot jakiś taki sterroryzowany się robił jak przychodziły jeżyki, z dala od swojej michy, gdzieś z daleka obserwował.
Komentarze (76)
najlepsze
Nagle synek zobaczył pod grzybkiem małego jeżyka.
Zaczął ciągnąć tatę za rękaw, aby ten jeżyka obejrzał.
Zdecydowali, ze zabiorą go do domu.
Synek czule opiekował się jeżykiem, dawał mu jeść i pić, codziennie się razem bawili.
Pewnego dnia jeżyk zrobił się duży, wyrosły mu rogi i skrzydła - wzbił się w powietrze i wyleciał przez okno.
Bo to nie był jeżyk tylko jakieś