Kilka tygodni temu wróciłem z kilkumiesięcznej, samotnej wyprawy rowerowej do Iranu i okolic.
Wielu moim znajomym burzę cały światopogląd opowiadając o tym jaki to mega-bezpieczny i zamieszkały przez wspaniałych ludzi kraj. Mógłbym się godzinami rozwodzić na temat wspaniale się o podróżuje po Iranie i tak jestem przekonany, że wielu osobom nawet przez myśl by nie przeszło zapuścić się w te rejony.
Dlatego tworzę AMA by być może przekonać cześć z Was, że Iran to świetne miejsce na wakacje.
Chcecie wiedzieć jak zorganizować sobie taką podróż? Jak się podróżuje po tym kraju i przede wszystkim jak ludzie reagują na turystów? Pytajcie.
W sumie w ciągu 130 dni podróżowania poza Iranem zaliczyłem następujące kraje: Gruzję, Armenię wraz z Górskim Karabachem, Turcję wraz z Kurdystanem oraz kawałek Europy. Na ich temat również mogę co nieco opowiedzieć.
W powiązanych wrzucam link do swojego bloga gdzie opisałem całą podróż.
Komentarze (265)
najlepsze
2. Nie bałeś się jadąc samemu o rower?
3. Miałeś wszystko od początku do końca zaplanowane? Kierowałeś się tym, że chcesz dojechać do Iranu i wrócić w 100 dni za 5000zł? Czy raczej miałeś 5000zł i chciałeś jeździć dopóki wszystkiego nie wydasz?
4.
1.22 kg nie licząc jedzenia. Z czasem malało, gdyż zostawiałem po drodze przeczytane książki.
2. Pierwszy raz spiąłem rower łańcuchem w Bułgarii. W azji po prostu zostawiałem go na
2. Ile dziennie średnio jechałeś? (km i czas)
3. Ile zarabiasz?
4.
1. Dużo by opowiadać. Pierwsza z brzegu. Siedzę sobie przy drodze i jem melona. Zatrzymuje się samochód i po krótkiej rozmowie z kierowcą otrzymuję od niego propozycję, że skoczy do najbliższego miasta (~30 km) i zrobi mi jedzeniowe zakupy (oczywiście za darmo) i wróci do mnie. Nie skorzystałem bo miałem pełne sakwy jedzenia.
W Turcji w Izniku na ten przykład nocowałem w miejskim parku nad jeziorem. Nie chciało mi się rozkładać namiotu więc leżałem pod chmurką. Około 2 w nocy przybiegł jakiś facet krzycząc "Su, Su!" (Woda, woda). Na początku go zignorowałem myśląc że jakiś wariat i poszedłem spać. Chwilę później byłbym już cały mokry od zraszaczy które wysunęły się z ziemi, gdyby nie ofiarna pomoc gościa, który kilka chwil wcześniej mnie przed nią ostrzegał. Ofiarnie pozakrywał czym się dało najbliższe minie zraszanej dumny z dobrze wykonanej pracy życzył dobrej
2. Miałeś łopatkę do zakopywania kupy na pustyni?
3. Podobno w krajach arabskich nie lubią psów, bo to zwierzęta nieczyste. A w Iranie? Jakie zwierzęta domowe trzymają w Iranie?
4. Żywiłeś się suszonymi daktylami i figami?
1. Dzikich nie.
2.
2. Jakieś "dobre rady techniczne" po tak długiej podróży rowerem? Coś czego się nie spodziewałeś, a wyszło podczas jazdy. Chodzi mi o rady techniczno-rowerowe odnośnie sprzętu, ubioru itp.
1. W Iranie i ogólnie w azjatyckich krajach na moim szlaku nie stosowałem żadnych zabezpieczeń. Miałem z sobą łańcuch, który pierwszy raz wyciągnąłem z sakw po wjechaniu do europy.
2. Ciężko w skrócie streścić. Polecam lekturę książki Robba Maciąga (i przyjaciół) "Przewodnik podróży rowerowej"
W sumie nie ogarnąłem wszystkiego jeszcze ale tak mniej więcej 5 tyś. zł - licząc wizy i bilet na samolot do Gruzji.
Żadnej nie widziałem. Rowerzysta jest prawie na samym końcu łańcucha ważności, tuż przed pieszym. Nie wiem czy komuś w ogóle przyszło tam do głowy walczyć o ścieżki rowerowe.
Oczywiście z bagażem jest o wiele ciężej, ale to też kwestia przyzwyczajenia. Dodam że najtrudniejsze dla mnie jest zawsze odnalezienie się na rowerze po powrocie z wyprawy. Po 4 miesiącach z sakwami swoją pierwszą przejażdżkę na pusto skończyłem po 5 metrach na koszu na śmieci. Człowiek nie przyzwyczajony to i maszyna rwoe się pod nim jak dziki
Chociaż oficjalnie w Iranie przyznawałem się do wiary w Chrystusa.
W Gruzji też trochę nakłamałem mnichom z pewnego monastyru. Było mi po prostu głupio się przyznać, ze jestem ateistą po tym jak mnie pięknie ugościli.
Podaj proszę osprzętowaie.
Wszystkiego nie pamiętam ale przerzutki to Deore LX +klamkomanetki, piasty XT, obręcze mavic a 719, opony Schwalbe marathon plus. Bagażnik przedni i tylni od Crosso.