Włoski mafioso na wojnie w Wietnamie..
Na wojnę w Wietnamie wyruszyli przeróżni ludzie. Młodzi farmerzy, cwaniaczki z miasta, synowie imigrantów i chłopaki z liceów. Wielu nie wróciło, a niejeden robił tam rzeczy, które prześladowały go potem w koszmarach. Ale to tylko jedna strona medalu. Tuż obok byli zrehabilitowani skazańcy..
Pan_Slawek z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 43
Komentarze (43)
najlepsze
Praktyczne porady dla firm sprzątających biura
Oczywiście, że z historii każdej postaci można by zrobić oddzielny dokument, ale o takiej rzeczy warto było powiedzieć gdyż mogło to mieć wpływ na to kim się stał później. W "Kowbojach" wspomnieli o tym, że Jon musiał wyjechać (czy wręcz uciekać) z Nowego Jorku na Florydę. Mi nigdy nie przyszłoby do głowy, że uciekał przez Wietnam zaliczając przy okazji oddział samobójców. Wystarczyło powiedzieć o tym parę zdań i koniec.
EDIT:
Masaskra w My Lai - jedna z najbardziej nagłośnionych.
Myślę że te oddziały to był czubek góry lodowej, Agent Orange zbiera tam żniwo może nawet i do dziś.
Mimo wszystko nie porównywałbym Amerykanów z komuchami. Masakra w My Lai pod względem liczby ofiar, jest niczym w porównaniu do masakry w Hue, która niestety nie została należycie nagłośniona.
Nieoficjalnie Amerykanie przetestowali nowy sprzęt i metody na polu walki (m in. helikoptery i bomby fosforowe)
@WalSzary: Nie przez jednego żołnierza ale na jednego martwego żołnierza przypadało 300-400 z drugiej strony. Jak by ich było np.: 300 i stracili tylko jednego żołnierza to wtedy średnio jeden żołnierz zabił jednego wroga.
@JackDaniels: Dla rachunków nie ma to żadnego znaczenia.
Uczymy sie pisac po polsku, panie "redaktorze"?