Mnie zastanawia jedno - był taki łazik parę lat temu - nazwy już nie pamiętam - w każdym razie lądował on na spadochronie a tuż nad gruntem odpalał poduszki powietrzne dookoła kadłuba, spadał na glebę, koziołkował a potem ładnie się otwierał w taki sposób, że w każdej pozycji stawał na kołach.
No to skoro ta metoda zadziałała, to czemu NASA za każdym razem kombinuje z nowym sposobem lądowania?
Komentarze (108)
najlepsze
Tak np.
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
@TRop3r: że ja to oglądałem :D
No to skoro ta metoda zadziałała, to czemu NASA za każdym razem kombinuje z nowym sposobem lądowania?
Co nie zmienia faktu, że motolotnie lądują w identyczny sposób jak Antonowy a trochę się jednak masą różnią.