"After a couple of weeks, the 122 "gentlemen and sailors" managed to dig a well. At the end of six months, they constructed a small sailing craft from the wreckage of their ship."
"How did they survive in such an inhospitable place? They had water from the well dug by the sailors. They
Toksyczność ołowianych naczyń jest w tym artykule mocno przesadzona. Prawdą jest, że mieli z tym problem rzymianie, ale oni używali ich do kwaśnych płynów, które wchodzą z ołowiem w reakcję. Zwykła, zimna woda raczej nie zaszkodzi, zwłaszcza w tak krótkim czasie (15 lat). Na dowód: w Polsce przed wojną, większość rur w kamienicach robiono z ołowiu. W niektórych są takie do dziś. Gdyby faktycznie byłoby to tak szkodliwe, pojawiałaby się u nas
Ale swoją drogą - rzygać mi się już chce od tej ekologii ładującej się z butami w nasze życie. Czy naprawdę najważniejszym problemem jest ustalenie, na ile zaszkodził im ołów??? I jeszcze ten złowieszczy ton: "nie mieli o tym pojęcia"!
Zupełnie, jakbym czytał współczesny artykuł z onetu / wp: "Nie uwierzycie, o czym przez 15 lat nie mieli pojęcia rozbitkowie!"
@5th: To nieprawda, chyba żeby tymi rurami wrzątek przepuszczali, albo jakieś kwaśne wody mineralne. Zwykła woda ma na rury wpływ minimalny.
Rzymian dobiła ich miłość do słodkiego wina, a konkretnie -- ołowiane kotły w których cierpkie wino stawało się podobno słodsze (przez reakcję z ołowiem właśnie).
A teraz cały Zachód - który handlował milionami niewolników, zbudował swoją potęgę na ludobójstwie, masowo prześladował żydów, unicestwiał całe narody, plemiona i cywilizacje - pieprzy o tym, jaka to Polska niecywilizowana, nietolerancyjna i próbuje nas uczyć normalnego współistnienia z innymi kulturami i narodami.
Po katastrofie żaglowca rozbitkowie trwali 15 lat na bezludnym skrawku lądu bez słodkiej wody
w środku tekstu:
Niestety, nie było na niej wody pitnej, rozbitkowie wykopali studnię głębokości 5 metrów, która jednak sięgała do poziomu morza, dlatego woda w niej była słona.
a pod koniec tekstu:
Rozbitkowie stopili ołowiane przedmioty wydobyte z wraku i zrobili z nich naczynia do wody.
Komentarze (33)
najlepsze
Zainteresowała mnie ta historia więc poszukałem trochę więcej i znalazłem (tylko po angielsku) artykuł:
http://www.independent.co.uk/news/world/africa/shipwrecked-and-abandoned-the-story-of-the-slave-crusoes-435092.html
Kilka cytatów:
"After a couple of weeks, the 122 "gentlemen and sailors" managed to dig a well. At the end of six months, they constructed a small sailing craft from the wreckage of their ship."
"How did they survive in such an inhospitable place? They had water from the well dug by the sailors. They
1. Dlaczego przeżyły tylko kobiety?
2. Co w końcu pili? Słoną wodę? Deszczówkę?
1. Bo faceci zapewne wytłukli się w walce o nie;)
2. Deszczówka sama się nasuwa lub jak też pisał wyżej @Baron_Al_von_PuciPusia: destylacja słoneczna.
Ale swoją drogą - rzygać mi się już chce od tej ekologii ładującej się z butami w nasze życie. Czy naprawdę najważniejszym problemem jest ustalenie, na ile zaszkodził im ołów??? I jeszcze ten złowieszczy ton: "nie mieli o tym pojęcia"!
Zupełnie, jakbym czytał współczesny artykuł z onetu / wp: "Nie uwierzycie, o czym przez 15 lat nie mieli pojęcia rozbitkowie!"
Mam dość.
Rzymian dobiła ich miłość do słodkiego wina, a konkretnie -- ołowiane kotły w których cierpkie wino stawało się podobno słodsze (przez reakcję z ołowiem właśnie).
Na nią można się wybrać na bardzo krótko na szybko urlop, ale nie na 15 lat. Wyobrażam sobie, co przeżyli Ci ludzie.
w środku tekstu:
a pod koniec tekstu:
To w końcu mieli wodę słodką czy
@picofrico: z marketingu tych co wmówili ludziom że płacenie za wodę opakowaną w plastik jest bardzo ważne dla zdrowia
@picofrico: Podpowiem wam - destylacja słoneczna.
Poza tym skąd liczba 3 litrów wody?