Darmowe drzewka z Trójki - wcale nie tak łatwo.
Zainspirowany niedawnym wykopem zamówiłem drzewko do posadzenia. Jednak w firmie InPost nie wszystko poszło tak jak trzeba. Zamieszczam treść korespondencji, jak tylko uzyskam odpowiedź niezwłocznie ją zamieszczę.
pzd
pogues
Do BOK Inpostu:
Witam
_"Jakie było moje doświadczenie", pytacie Państwo w rubryczce "Złote Myśli" u dołu etykiety na paczce. Otóż moje doświadczenie z Inpostem było słabe, w sumie bardzo słabe. Ponad tydzień temu zamówiłem z trójkowej akcji "Piosęki" jodełkę. Niedługo otrzymałem od was inf. że mogę odebrać przesyłkę w paczkomacie do dnia tego i tego. Super, dotąd nie korzystałem więc z zainteresowaniem wziąłem dzieciaka za rękę i udałem się po drzewko. Zabraliśmy łopatkę by wspólnie je zasadzić w powrotnej drodze. Paczkowamat jednak poinformował mnie, że "coś się zacięło" i poradził kontakt z infolinią. Pierwszy telefon napotkał na sekretarkę automatyczną, cóż myślę dziś sobota, zadzwonię w poniedziałek. W poniedziałek poinformowano mnie, że w korespondencji podano mi błędną datę odbioru i przesyłkę już zabrano. No, ale skoro bardzo chcę mogę odebrać ją w siedzibie. Ok, to wasza obsuwa z terminem, ale w sumie mogę podjechać - w końcu obiecałem dzieciakowi posadzić drzewko. Na miejscu pewna miła pani poprosiła o wbicie do czytnika kodów identyfikujących i wydała mi paczkę. Dzieciak uradowany, jedziemy do domu po łopatkę. W domu jednak otworzyłem paczkę, by zobaczyć w jakiej kondycji jest moje drzewko. Po otwarciu natomiast zobaczyłem bieluteńkie i zapewne dość drogie buty do piłki halowej. Odruchowo sprawdziłem rozmiar - mój! Dzieciak zły, ja wściekły. Po raz kolejny dzwonię, zgłaszając kolejną reklamację. Przy telefonie smętna niewiasta nie była za bardzo jest zainteresowana rozwiązaniem problemu. Wobec mojego argumentu, że przecież ktoś za te buty zapłacił i czeka - radzi, żebym odwiózł paczkę z powrotem, skoro twierdzę, że nie moja. Uparłem się, że tym razem zapraszam do siebie, nie będę już nigdzie jeździł, bo tu chyba bardziej mnie niż wam zależy. Po dwóch dniach telefon z waszej firmy, że ok kierowca podjedzie, ale bez mojego drzewka, powinienem je zamówić powtórnie. Odmawiam. W końcu otrzymałem inf. że sprawa załatwiona. Dziś wcześnie rano dotarł do mnie sympatyczny pan kierowca, odebrał buty i wręczył mi drzewko. Tyle, co wyszedł coś mnie jednak tknęło. Na paczce widnieje inny adresat, a w środku zamiast jodły mocno zmarnowany, podsuszony klon. Znowu lipa.
Bardzo proszę o wyjaśnienie i komentarz do zaistniałej sytuacji.
_Z poważaniem__
_P.S.__
_**__W ramach zadośćuczynienia, za każdy taki numer odpowiedzialny za zamieszanie wasz pracownik powinien sam sadzić drzewo z czasem mielibyście państwo piękny las :)*_*
Cel:__
__Darmowa przesyłka z jodełką dla dzieciaka
Bilans:__
-rozczarowanie dzieciaka (już pojechał do matki)
- stracony czas
- kilka wykonanych do was telefonów
- kilkanaście kilometrów do i od waszej siedziby
- niezrealizowanie mojej przesyłki
- zupełnie niepotrzebna zwłoka z dostarczeniem tych nieszczęsnych butów
- zmarnowany klon, o niewyraźnej przyszłości
Komentarze (3)
najlepsze
Właśnie otrzymałem ciąg dalszy, Inpost się jednak zachował :), widocznie to mała obsuwa.
Witam
dziękuje za kontakt z naszym Zespołem Obsługi Klienta.
Bardzo przepraszam za całe zamieszanie o którym Pan pisze.
Niestety nie mam już możliwości przesłać do Pana jodły.
Licząc na to że „dzieciak” po powrocie od mamy mimo wszystko
ucieszy się z oczekującej niespodzianki w najbliższych dniach prześlę
do Pana zestaw naszych upominków.
Być może drzewko które Pan otrzymał