Inny obrazek, z mojej wizyty w Amsterdamie na dwa dni przed Queen's Day. Stoimy sobie przed coffee shopem w Arnhem i czekamy na kolegę, który poszedł po sprawunki. Nagle zza rogu wąskiej uliczki wyjeżdżają dwa rowery z całą rodziną na pokładzie - mama z córką, ojciec z synem. Zatrzymują się pod coffee shopem, ojciec zostawia syna pod opieką żony, wchodzi do coffee shopa, kupuje (wg relacji będącego wewnątrz kolegi) 2 gramy Northern
Zasuwałem ostatnio po Holandii na rowerku, coś pięknego. Ale czułem się jak trędowaty zasuwając góralem i jeszcze mnie wyprzedzali na tych ich holenderkach, mają moc.
@RomeYY: Rower miejski ma koła 28" (góral 26") i wyższe przełożenia, więc nie ma sie co dziwić, że cie wyprzedzali. Mnie na trekkingu juz za bardzo nie wyprzedzali :)
Zresztą Holendrzy nie jezdża jakoś nadzwyczajnie szybko, w granicach 20 km/h (akurat moja prędkość ;)). Oczywiście zawsze się znajda tacy co zasuwają szybciej, ale i u nas takich niemało.
Za to Duńczycy to zasuwają. W Kopenhadze na drogach rowerowych normą jest prędkość
Komentarze (83)
najlepsze
Zresztą Holendrzy nie jezdża jakoś nadzwyczajnie szybko, w granicach 20 km/h (akurat moja prędkość ;)). Oczywiście zawsze się znajda tacy co zasuwają szybciej, ale i u nas takich niemało.
Za to Duńczycy to zasuwają. W Kopenhadze na drogach rowerowych normą jest prędkość
W każdym razie u nas nie widuję na ulicy aż tylu naprawdę przyciągających wzrok kobiet, co tam.