Kierujący samochodem był w takiej odległości, że powinien umożliwić dokończenie manewru rozpoczętego przez motor, warunki na drodze nie przeszkadzały raczej w ocenie sytuacji. W Polsce była by wina osobówki, (może współwina) bo uderzył motor w tył, szczególnie, że jechał za szybko a motor już był jakieś 3-5m za skrzyżowaniem(jadąc przepisowo spokojnie by wyhamował) Nie wyjechała w ostatniej chwili. Gdyby motor był pod jakimś kontem do osi jezdni, czyli uderzenie w bok to
No coz... klasyczne odwrocenie rol, kiedy to zwykle motocyklisci zdrowo popylaja, tak ze kierowcy maja nikle szanse na ich zauwazenie, nie mowiac o oszacowaniu odleglosci i predkosci. Obaj kierujacy jednosladem to gamonie- zajeli oba pasy to niby jak ich ten popylajacy mial ich ominac czy tez wlasciwie wyprzedzic??? Poza tym jak trzeba bylo to nie odkrecili gazu, co doskonale widac po tym jak auto, ktore skreca razem z nimi im odjezdza... Mozna
A kto zawinił? Bo dla mnie kierujący jednośladem, bo z tego co widać był na drodze podporządkowanej. Inna sprawa, że kierowca samochodu pewnie przekroczył prędkość (chociaż cieżko stwierdzić ile tam było dozwolone). Nie wjeżdża się na skrzyżowanie jeśli kierujący na głównej drodze będzie musiał przez to gwałtownie hamować.
@mandolinka: Nie no pewnie, pod warunkiem, że zdążysz. Trzeba cały czas na drogę uważać, ale człowiek to tylko człowiek, czasem traci koncentrację. Też nie wiem czy bym zdążył zahamować jakby mi nagle ktoś na dwupasmówce pod maską wyskoczył.
Komentarze (133)
najlepsze
Niech dziewczyna się cieszy, że chodzi.
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora