Zainspirowany AMA kasjera z kasyna Foxwoods, postanowiłem sam spróbować dodać moje AMA.
Pracowałem w kasynie również w 2007 roku przez parę miesięcy, tyle że w konkurencyjnym, o którym autor wspomina - Mohegan Sun. Wygląda jednak na to że mieszkaliśmy w tej samej mieścinie, czyli Norwich :).
Byłem valet attendant, czyli kimś w rodzaju parkingowego - klienci przyjeżdżający do kasyna lub hotelu, jeśli nie chcieli parkować sami na otwartych parkingach, zostawiali swoje samochody pod samymi drzwiami kasyna, a ja zajmowałem się odprowadzaniem ich do garażu podziemnego (park) oraz poźniej oczywiście przyprowadzaniem (front).
Jeśli kogoś interesują tajniki takiej pracy, jakieś konkretne zagadnienia, śmiało pytajcie, postaram się w miarę możliwości odpowiadać, choć tak pełniej dopiero wieczorem.
Uprzedzając oczywiste pytanie - jeździłem NAPRAWDĘ tysiącami samochodów, i ciężko ocenić, który był "najlepszy". Wśród nich były np. Bentley Continental GT, Dodge Viper, Porsche Carrera Turbo 996, Maserati Quattroporte, BMW M5 i wiele, wiele innych. Mogłem sobie dzięki temu wyrobić zdanie o naprawdę wielu markach, a przy tym też trochę posmigać i spełnić zwykłe dziecięce marzenia.
Do tych superhipersamochodów typu Ferrari, Lambo, Aston Martin nie wsiadaliśmy - one zostawały na specjalnym parkingu tuż przed wejściem, a ich parkowaniem zajmowali się doormeni, czyli pracujący w kasynie długo i mający doświadczenie - żadna z osób będących na work&travel nie miała co myśleć nawet, żeby pełnić takie stanowisko.
I rada na koniec - jeśli jeździcie fajną furą, nie dajcie jej zjeżdżać w otchłań parkingów - różne rzeczy mogą się z nią dziać :)
Komentarze (233)
najlepsze
http://www.wykop.pl/link/1133891/ama-valet-attendant-parkingowy-w-kasynie-w-usa/9997283/#comment-9989313
2. czemu wróciłeś?
3. jeśli nielegalny to próbowałeś go zalegalizować?
4.
byłem na work&travel, zupełnie legalnie i nie planowałem tam zostawać. chciałem sobie po prostu fajnie wakacje spędzić i dzięki tej pracy się udało w 100%. Polaków dużo, trochę Brazylijczyków, Litwinów. było paru, którzy chcieli przedłużyć pobyt, ale na tej wizie to było nierealne, więc postanowili zostać nielegalne, nie wiem jak ich historia się zakończyła.
poziom życia się nie obniżył. po powrocie do polski zacząłem szukać pracy w zawodzie, tzn
Nikomu nie usługiwałem, wykonywałem po prostu pracę zleconą mi przez mojego pracodawcę. A że pracodawcą byli Indianie (kasyno powstało na terenie rezerwatu indian, podobno z jakiś podatkowo-prawnych względów było bardzo uprzywilejowane), więc ewentualnie usługiwałem Indianom. Odpowiadając na pytanie - nie, nie czułem się poniżony, nie widzę powodu abym miał się tak czuć.
A fakt faktem, czarni najrzadziej dawali napiwek.