Zapewne na wszystkich uczelniach jest identyczna sytuacja. Przecież takie układy i układziki działają od podwórkowego szczebla aż do samego rektora. Mało to znałem studentów, którzy od pierwszego roku siedzieli w jakichś kołach naukowych i innych studenckich organizacjach tylko po to by mieć co wpisać do CV przy rekrutacji na studia doktoranckie. Pozostali czynili podobnie, bo zawsze warto wejść w dupę potencjalnemu, przyszłemu egzaminatorowi. Samorząd nie będzie walczył z władzami wydziału/uczelni, bo większość
Na uczelniach w Szczecinie od najniższego stołka czyli jakaś sekretarka asystenta aż po wykładowców to rodziny byłych pracowników, koleżanki matka pracowała na US i ona oczywiście też tam pracuje,kolejna znajoma pracuje w ZUT,bo jej ojciec pracował na Politechnice,i tak samo jest z zusach i innych urzędach, wszyscy wiedzą a nikt nic nie robi,
Komentarze (4)
najlepsze
Biegunka już była teraz mi się zbiera na wymioty.