Kupiłem auto jakieś 3 miesiące temu. Niemcy oczywiście. Przebieg 120 000 i auto 5-letni mercedes czyli bujda na resorach. Książka serwisowa była pod zapasówką i handlarz jej chyba nie znalazł. Ostatni wpis z czerwca tego roku 387tys. Norma u polaków (specjalnie z małej). To moje 7 auto i wiedziałem że przebieg 120tys od Niemca to raczej bajka, liczyłem na 250. Lepiej niech liczniki kręcą jak mają jak dawniej spawać z dwóch połówek
a ja kupilem 14 letnia corse z przebiegiem 180k i tak mam dziwne wrażenie, że więcej go uszkodziłem robiąc 2k na polskich drogach niż 180k po niemieckich...
I tak sprzedawca w miarę ok. Inni cofneli by do 90 tys. A po prostu tak jest w śród "zawodowych sprowadzaczy " że cofnięcie licznika to standardowa procedura przyszykowania do sprzedaży po umyciu wozu i spreparowaniu książki serwisowej. Dlatego myślę że warto sprowadzać na własną ręke , a nawet od pewnego czasu mobile.de ma polską wersję.
link do tej szwedzkiej strony znalazłem na innym forum i napisałem do właściciela innego samochodu sprowadzonego ze szwecji z 'niejasnym przebiegiem', zapytałem go skąd ta rozbieżność.
odpisał mi, że tablice pochodzą z innego auta (identycznego, poza kolorem chyba?), natomiast przełożył je na swoje auto, bo używa go na codzień i nie chciał, żeby ktoś znał jego numery.
Komentarze (67)
najlepsze
Tyle ma mój 17 letni CX
odpisał mi, że tablice pochodzą z innego auta (identycznego, poza kolorem chyba?), natomiast przełożył je na swoje auto, bo używa go na codzień i nie chciał, żeby ktoś znał jego numery.