Dochodząc ze znajomymi do dźwigu nie widzę żadnego problemu.. ot, wjadę do góry i skoczę, proste.
Na miejscu okazuje się, że jesteśmy trochę za wcześnie i trzeba poczekać. Pierwsze nerwy, głupie rozmowy, każdy trochę poddenerwowany. W końcu przychodzi obsługa tego całego bungee, po kilkunastu minutach wszystko gotowe, pytają kto pierwszy. Zgłaszam się, bo chcę to już mieć za sobą.
W takich chwilach ludzie (przynajmniej ja) nie boją się śmierci, a raczej strachu przed strachem i to właśnie paraliżuje. Nie to, że zaraz będziemy swobodnie spadać głową w dół, a właśnie to, że wiemy, jakie to może być straszne. To cała logika dziwnych mózgów.
@krupier36: najlepsze uczucie do tej pory w moim życiu także nie ma co się bać tylko skakać. Ja się bardziej zastanawiałem czy nie zwymiotuje w locie, bo na kacu poszliśmy z kumplem ;-) To bungee w wawce o ile się nie mylę?
Komentarze (172)
najlepsze
Dochodząc ze znajomymi do dźwigu nie widzę żadnego problemu.. ot, wjadę do góry i skoczę, proste.
Na miejscu okazuje się, że jesteśmy trochę za wcześnie i trzeba poczekać. Pierwsze nerwy, głupie rozmowy, każdy trochę poddenerwowany. W końcu przychodzi obsługa tego całego bungee, po kilkunastu minutach wszystko gotowe, pytają kto pierwszy. Zgłaszam się, bo chcę to już mieć za sobą.
Zapinają mi te wszystkie uprzęże,
ale uczucie mistrzowskie.