Reforma oświaty po wielicku, czyli jak sparaliżować to, co działa dobrze, a zostawić to, co generuje straty...
Witam,
Będzie to niestety kolejna porcja tego, jak to nasi ulubieńcy są nieudolni i kierują się pokrętną logiką. Tym razem na nieco niższym, gminnym szczeblu i choć dotyczy tylko niewielkiej społeczności, to trzeba wiedzieć, że podobne „reformy” przeprowadzane są w całej Polsce.
Pozwolę sobie opisać całą sytuację w skrócie i z względnym obiektywizmem, jako że problem nie dotyczy mnie bezpośrednio, a nawet żaden członek mojej rodziny czy znajomych nie pracuje w oświacie, toteż nie będą to typowe gorzkie żale.
Jak dobrze wiadomo, mimo tego, że jesteśmy zieloną wyspą, kryzys dotknął i nas, toteż wszędzie ma siłę szuka się oszczędności. Robią (a przynajmniej chcą sprawiać takie wrażenie) to duzi, ale również lokalne władze. Jednym z nich jest burmistrz Wieliczki A. Kozioł, który to za swojego sprawowania władzy, a tak naprawdę raczej bycia marionetką, pogrążył Wieliczkę w długach robiąc w zasadzie dwie rzeczy – postawił kilka niezbyt ciekawych, ale drogich fontann oraz (wzorując się na najlepszych) zatrudnił niepotrzebnych nikomu urzędników. Wieliczka, miasto znane w całym świecie z przepięknej Kopalni Soli, którą rocznie odwiedza ok milion turystów z całego świata tonie w długach – chyba zbędny jest tutaj jakikolwiek komentarz. Teraz postanowił wziąć się za oświatę.
Mieszkam w Koźmicach Wielkich - niewielkiej miejscowości pod Wieliczką, gdzie znajduje się kompleks szkół złożony z podstawówki, gimnazjum, a także przedszkola. W ramach oszczędności postanowiono powiązać te szkoły w jeden zespół szkół, co pozwoliłoby na centralizację administracji, którą dowodziłaby jeden dyrektor (miast trzech, jak to jest obecnie). Księgowość również byłaby wspólna, zaś sprzątaczki, które pracują w tych szkołach od lat wyrzucone na bruk i zostały zamienione prywatną firmą sprzątającą, zaś stołówki przejęłyby firmy kateringowe. Niby wszystko nie wygląda najgorzej, wszak rzeczywiście wygląda to na cięcie kosztów, ale...
… z 32 placówek w powiecie wielickim te koźmickie są najmniej dotowane, a szkoła podstawowa jest jedyną, do której gmina w ogóle nie dopłaca, bo subwencja jest wyższa od kosztów utrzymania. Ponadto szkoły te jako jedne z nielicznych, w których w klasach jest wystarczająco uczniów (po ok 20 na klasę), zaś w okolicznych wsiach ledwo zbiera się po 7-10 uczniów, co oczywiście oznacza, że szkoły te dopłacają i to znacznie, bo w porównaniu do badajże 6 tys. na ucznia (w skali roku) w Koźmicach, tam kosztują niemal 20 tys. Dla przykładu, szkoły podstawowe w Byszycach, Janowicach i Podstolicach (skąd notabene pochodzi burmistrz), gdzie dopłaca się tak astronomiczne kwoty zostają nadal utrzymywane, miast to właśnie je likwidować i przenosić do innych, większych placówek, czego kosztem byłby tylko dojazd (te raptem 3-7km).
Postanowiono (całkiem chwalebnie) wziąć się za cięcie kosztów, tyle tylko, że – jak zwykle – od niewłaściwej strony, kierując się dziwną do pojęcia logiką. W zasadzie klamka już zapadła, bo odbyło się głosowanie, które z tego co słyszałem od osoby, która w nim uczestniczyła wyglądała w ten sposób, że podnoszono rękę, jednocześnie schylając głowy w dół, jakby ze wstydu. Oczywiście nie obyło się bez protestów ze strony samorządów, mieszkańców oraz lokalnych przedstawicieli, jednakże na niewiele się zdały. Poniżej podam kilka odnośników to artykułów, jeżeli kogokolwiek ten temat zainteresuje.
Czegóż oczekuję po tym wykopie? Chcę zwrócić uwagę na sposób zarządzania szkołami i może zachęcić do dyskusji na ten temat, zwłaszcza, że wśród nas są pewnie i nauczyciele, i ludzie pośrednio związani z tym problemem. A może ktoś ma pomysł, czy ewentualnie można się odwołać?
Pozdrawiam
„RAPORT. Reorganizacja pracy placówek oświatowych w gminie Wieliczka budzi coraz więcej kontrowersji
Podczas wtorkowych obrad wielickiej Rady Miejskiej sala konferencyjna magistratu pękała w szwach. Na sesję przybyli mieszkańcy i nauczyciele z Koźmic Wielkich, Węgrzc Wielkich i Śledziejowic.
O utworzeniu w gminie pięciu zespołów szkół dyskutowano ponad cztery godziny. Wyjątkowo długo trwało także poniedziałkowe posiedzenie Komisji Oświaty, która wystawiła opinie nie tylko w sprawie projektów uchwał o zamiarze przekształcenia szkół w Koźmicach Wielkich i Wegrzcach Wielkich oraz Śledziejowicach i Golkowicach, ale zaaprobowała też wniosek o podjęciu analogicznych działań odnośnie podstawówki i przedszkola w Mietniowie.
Padały argumenty bardziej lub mniej merytoryczne, nie brakowało emocjonalnych opinii. Opozycja zarzucała burmistrzowi Wieliczki brak przygotowania do oświatowej reformy, gospodarz miasta sugerował, że radni z klubu "Platforma Ponad Podziałami" mówią wszystko "pod publikę". Jedni planowane od nowego roku szkolnego zmiany nazywali "próbą naprawy wielickich wydatków na oświatę". Inni twierdzili, że jest to czarny scenariusz dla szkół.
Było gorąco
W sali Magistrat rozlegały się na przemian brawa i pełne niechęci buczenie, w zależności od tego czy wypowiedzi samorządowców podobały się przybyłym na sesję mieszkańcom.
- O tym, że nasza oświata jest w tak wielkiej zapaści dowiedzieliśmy się zaledwie dwa tygodnie temu. Ale przecież wcześniej musiał być stan przedzawałowy. Dlaczego wtedy nie reagowano? Wtedy był czas na zmiany - twierdził Szczepan Stanek, radny z klubu "Platforma Ponad Podziałami". Burmistrz Wieliczki Artur Kozioł kontrował: - Do tej wypowiedzi muszę odnieść się natychmiast. Nie ma żadnej zapaści oświaty! Przecież mowa jest tylko o tym, by ograniczyć koszty zarządzania szkołami!
Radny Piotr Ptak dopytywał się, dlaczego władze gminy dopiero teraz zareagowały na rosnące oświatowe wydatki. - Należało obudzić się wcześniej! Zaspaliśmy o kilka lat! - mówił szef klubu "PPP".
Jacek Kostrzewa, przedstawiciel Rady Sołeckiej Koźmic Wielkich wręczył burmistrzowi Wieliczki kartkę z wydrukowanym tekstem, w którym zaznaczono na czerwono niemal wszystkie zdania. - To uzasadnienie do uchwały dotyczącej reorganizacji pracy szkół, podjętej przed rokiem w gminie Jurgowa. Uzasadnienie dla tworzenia zespołów szkół w gminie Wieliczka jest identyczne! Jasne jest skąd je skopiowano i dlaczego nikt nie potrafi nam powiedzieć dokładniej na czym będzie polegać reorganizacja pracy szkól... - mówił mieszkaniec Koźmic Wielkich. Posądzeni o plagiatowanie dokumentu z innej gminy szefowie Wydziału Edukacji nie odnieśli się do tej kwestii.
- Dzisiaj podejmuję decyzję o metodzie zarządzania szkołami, a nie o metodach edukacji. Proszę mi powiedzieć w jaki sposób redukcje w szkolnej księgowości będą wpływać na naukę dzieci? - pytał burmistrz Artur Kozioł. Tu argumentów nie miała z kolei druga strona.
Jest za drogo
W gminie Wieliczka jest 31 publicznych placówek oświatowych - 17 podstawówek, 5 gimnazjów i 9 przedszkoli. W 2011 roku oświatowe wydatki gminy zamknęły się kwotą 57 mln zł, z czego 32 mln zł to subwencja oświatowa.
- Do utrzymania szkół dołożyliśmy ponad 8 mln zł. Szokują dopłaty do szkół miejskich. Na przykład do gimnazjum w Wieliczce dopłacamy rocznie 1,4 mln zł. Jedyną szkołą podstawową w gminie, gdzie subwencja oświatowa wystarcza na utrzymanie jest placówka w Koźmicach Wielkich. Za ubiegłoroczne funkcjonowanie przedszkoli zapłaciliśmy ponad 9,4 mln zł. Dowóz uczniów kosztował 2,4 mln zł, a dożywanie dzieci - ponad 1 mln zł. W 2011 roku gmina wydała z własnego budżetu na oświatę ponad 25 mln zł - wyliczała podczas sesji Urszula Rusecka, zastępczyni burmistrza Wieliczki.
Jeśli chodzi o przedszkola - nie ma manewru. Finansowanie działalności tych placówek należy do gminy, która musi pokrywać także 75 proc. kosztów funkcjonowania przedszkoli niepublicznych. Inaczej jest z podstawówkami i gimnazjami, na których utrzymanie gminy otrzymują subwencję oświatową. Ta jednak nie wystarcza. W gminie Wieliczka dopłaty do tego typu placówek oświatowych rosną lawinowo. Od 3,1 mln zł w 2005 roku, do ponad 8,2 mln zł w roku ubiegłym. - Dopłaty do subwencji w wysokości 4-5 mln zł były duże, ale jeszcze do przyjęcia. Jednak kwot rzędu 8 mln zł gmina nie jest już w stanie udźwignąć. Dlatego chcemy zreorganizować gminną sieć szkół. To sprawy trudne i społecznie wrażliwe. Świadczy o tym także obecność na sesji mieszkańców i nauczycieli - stwierdziła Urszula Rusecka.
- Staramy się zrobić coś, by zmniejszyć wydatki gminy na szkoły, ale by nie odbyło się to ze szkodą dla dzieci. Proszę, by radni wybaczyli mi, że musiałem skierować pod obrady taką uchwałę. Po prostu nie miałem wyboru - powiedział przed głosowaniem nad uchwałami o przekształceniu szkół w zespoły burmistrz Kozioł.
Brakuje konkretów- Czemu na pierwszy ogień idą szkoły, do których gmina nie musi dopłacać wielkich kwot? - pytała Anna Wawro z Rady Rodziców wegrzcańskiego gimnazjum. A przedstawiciele takiego gremium działającego przy SP w Węgrzcach Wielkich mówił: - Ta szkoła funkcjonuje bardzo dobrze, nie tylko pod względem poziomu nauczania. W pracę placówki zaangażowane jest lokalne środowisko. Na przykład to rodzice znaleźli sponsorów, którzy ufundowali urządzenia na plac zabaw przy szkole. Jeśli powstanie zespół szkół, pogorszy się funkcjonowanie podstawówki.
- Reorganizacja pracy szkół to tylko hasło, nikt nie podał nam w tej sprawie konkretów - twierdził Tomasz Stachura z Rady Pracowników Gimnazjum w Koźmicach Wielkich. Natomiast Anna Matuszczyk z Rady Rodziców SP w Śledziejowicach powiedziała: - Mieszkańcy Śledziejowic protestują przeciwko połączeniu podstawówki i przedszkola nie dlatego, że są temu przeciwni, ale dlatego, że nie znają szczegółów projektu. My nic nie wiemy!
Przeciwni tworzeniu zespołów szkół w tych miejscowościach byli radni opozycyjni. - Nikt nie mówi, że reforma szkól nie jest potrzebna, ale trzeba podejść do tego w sposób racjonalny. Zabrakło rozmów ze środowiskiem, którego ten projekt dotyczy. Dlaczego na tej sesji mamy, co mamy... - stwierdził Piotr Marzec. Natomiast Andrzej Dyga przekonywał, by zamiast przekształcać placówki oświatowe, należy dać ich dyrektorem wytyczne odnośnie wprowadzenia w szkołach programu oszczędnościowego. - To powinno wystarczyć - powiedział radny.
To początek
Uchwały o zamiarze utworzenia pięciu zespołów szkół zostały we wtorek przyjęte. Od następnego tygodnia projekty te będą konsultowane z radami pedagogicznymi poszczególnych placówek oświatowych. Powstanie zespołów ma być pierwszym etapem racjonalizacji pracy wielickich szkół. Także od 1 września tego roku planowane jest powołanie zespołu księgowości dla obsługi wszystkich placówek oświatowych w gminie. Natomiast od roku szkolnego 2013/2014 mają wejść w życie zmiany w funkcjonowaniu małych szkół.
- Jestem przekonany, że przyjdzie nam podjąć jeszcze trudniejsze decyzje. Wbrew opiniom, które od państwa słyszę - obecna reorganizacja pracy szkół nie jest żadnym czarnym scenariuszem dla naszej oświaty. Ten nadejdzie za rok, kiedy będziemy musieli podjąć decyzję w sprawie dalszych losów małych szkół... - powiedział podczas obrad burmistrz Wieliczki.
Jolanta Białek ''
//www.kozmice.wieliczka.eu/index.php?id=921
//glos24.pl/artykul/szkolne-oszczednosci
//www.kozmice.wieliczka.eu/index.php?id=929
//www.kozmice.wieliczka.eu/index.php?id=916
//www.kozmice.wieliczka.eu/index.php?id=916
Komentarze (2)
najlepsze