Za tą zabawką nie stała żadna historia. Nie to co gumowe figurki z bajki Hi-Man. Raz kolega przyniósł do przedszkola figurki Transformers. Brak takowych zabawek w zamówionych paczkach świątecznych zasiał pierwsze ziarno zwątpienia.
@EtaCarinae: od 1996 do 2006 wychodziły komiksy "Action Man", była też bajka z tego co pamiętam, więc Action Man jakąś tam historię miał, ale nie od początku istnienia :)
@Bardias-Kukurydziak: Lego, najlepsza zabawka dzieciństwa :) Ale były drogie, i oprócz chyba 3 średnich zestawów to miałem resztę COBI które pasowały do lego a były o wiele tańsze. Do tej pory je mam w pudle zamknięte, czekają na synka... już nie mogę się doczekać aż będę się z nim mógł bezkarnie pobawić :)
@Shaki: Co do żołnierzyków to miałem własną makietę wykonaną przeze mnie ze styropianu, oklejoną i pomalowaną farbami jakie nie wymazałem w szkole. Tyle bitw na niej przeprowadziłem, że nawet WW2 się chowa.
Lego, chociaż się do tego nie przyznawałem, bawiłem się aż do początku gimnazjum, i cholera, czasem mi tego brakuje.
@Shaki: Mój kuzyn miał całą masę, ciotka opiekowała się we Włoszech dziećmi jakiegoś bogacza. Jak zabawki im się nudziły to lądowały w koszu a tatuś kupował nowe. Podobnie słodycze, jak termin ważności był bliżej niż miesiąc, to kosz. Stąd jak ciotka wracała do Polski, to wiozła pełno słodyczy i zabawek.
@charles-gregoire: <żółwik> Miałem batmana jakiegoś lepszej jakości (nie gumowy, tylko dobry plastik (znając życie, pewnie rakotwórczy)) z mini wyrzutnią w łapie. Każdy wiedział, że batman zjada na śniadanie tego gejowskiego akszynmena. Nikt nawet nie próbował się kłócić.
@KoniecznaKoniecznosc: oooo to to ! Też taki miałem, z taką kotwicą i linką też :) Jeszcze miałem coś podobnego do dżiajdżoe, dosyć modne po wypuszczeniu terminatora 2jki :)
Ale i tak najwięcej fanu było z żołnierzykami, najlepiej jak miały w zestawie wyrzutnie pocisków. A mój chomik był kaskaderem i jeździł różnymi modelami plastikowych golfów 2jek, mercedesów dostawczych ( możecie minusować że niby się znęcam, jednakże przeżył 4 lata w dobrym zdrowiu
Mój bardzo dobry przyjaciel miał takiego, BA! miał również tego łysego! To było coś, jak dobrze pamiętam to były czasy chyba jeszcze przed "Dragon Ball Z" bo prawdziwą furorę robiło wtedy "Moto myszy z marsa" do którego można też było nabyć zestaw zabawek ;) Jeśli kiedykolwiek umrę i miałbym trafić do nieba, to na pewno chciałbym aby ono choć trochę przypominało moje dzieciństwo :]
Marzyłam o Action Manie z racji tego, że poszukiwałam męża dla moich Barbie. Nie chciałam Kena, bo już wtedy wiedziałam, że metroseksualni mężczyźni są be, więc na święta ciotka sprezentowała mi prawdziwego samca, oto i on:
Jakoś nigdy nie chciałem mieć Action-Mana. Pewnie coś ze mną nie tak. Uwielbiałem Lego, a marzyłem o sterowanym samochodziku, tylko na radio a nie na kablu ;)
Pamiętam jak kiedyś takiego dostałem, narobiłem nim mnóstwo zdjęć, a potem mówię mamię, że chce je wywołać, a mama oznajmiła mi że w środku nie było kliszy, a ja płacz :x.
Komentarze (164)
najlepsze
Ja w życiu nie widziałem żadnego poza telewizorem. Ta zabawka była mistyczna, każdy znał nikt nie miał.
Żołnierzyki FTW, do dzisiaj lubię czasem ustawić jakieś pole bitwy i ściska mnie za serce gdy widzę świeżutką i nowiutką paczkę w sklepie :P
Lego, chociaż się do tego nie przyznawałem, bawiłem się aż do początku gimnazjum, i cholera, czasem mi tego brakuje.
Ale i tak najwięcej fanu było z żołnierzykami, najlepiej jak miały w zestawie wyrzutnie pocisków. A mój chomik był kaskaderem i jeździł różnymi modelami plastikowych golfów 2jek, mercedesów dostawczych ( możecie minusować że niby się znęcam, jednakże przeżył 4 lata w dobrym zdrowiu
http://www.marktplaza.nl/images/1/26/action-man-karate-ninja-11323926.jpg
Z perspektywy czasu myślę, że to trochę dziwne, że sześć lasek miało jednego faceta ale cóż... Dawał radę :D