Jeszcze w tym roku zmienią się warunki udzielania ślubu kościelnego.
Kurs pół roku przed ślubem, dwa razy więcej godzin, a zamiast wykładów aktywna formuła spotkań - a wszystko po to by "przygotowanie do ślubu było głębokim doświadczeniem wiary, a nie załatwieniem papierka".
![qnoorek](https://wykop.pl/cdn/c3397992/qnoorek_Uf38QK4amY,q52.jpg)
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 57
Komentarze (57)
najlepsze
Po pierwsze, w dzisiejszych czasach młodzi ludzie nie mają na to czasu! Jak się pracuje od rana do wieczora, niektórzy również w łikendy, to nie ma kiedy!
Po drugie, co to znaczy, że:
"przygotowanie do ślubu było głębokim doświadczeniem wiary, a nie załatwieniem papierka".
Co ma piernik do wiatraka?! Nikt się teraz nie pobiera po 2 dniach znajomości! Ludzie mieszkają ze sobą kilka lat, znają się doskonale, dopiero potem biorą
I jeszcze jedna rzecz.
"Weście ślub, bo to jest najważniejsze! Jakoś to będzie"
O takie właśnie podejście mi chodzi, kompletna beztroska! Aby ślub, a reszta "to jakoś się ułoży".
"Bóg wam jakoś pomoże"
Zwalanie wszystkiego na Boga! On nie jest od pomocy! Człowiek ma być odpowiedzialny i rozsądny! Ma zapewnić dom, i życie swoim dzieciom! Wiara uczy przede wszystkim odpowiedzialności!
Dokładnie to chciałem napisać.
Nieprawda! Wiara jest ofertą! Właśnie to jest problem.
KK ma dziwne podejście do własnego istnienia, wydaje mu się, że jego istnienie jest oczywistością, otóż nie! KK tworzą wierni i czym mniej tych wiernych, tym KK jest słabszy! Jan Paweł II pięknie potrafił przyciągać młodzież, umiał wykorzystać siebie, swoje poczucie humoru, swoją wiarę i miłość, robił to w genialnie prosty i naturalny sposób, potrafił ludziom coś zaoferować! Młodzież to kupiła.
W
A w czym takie przygotowania służą Bogu? Bogu służy wzajemna miłość, przyjaźń i szacunek w małżeństwie, a nie sztuczne zwiększanie godzin kursów.