"Samolot stracił część skrzydła 69 m za brzozą, na wysokości 26 m nad ziemią. Eksperci udowodnili, że element ten nie mógł urwać się na brzozie i znaleźć się 111 m (!) od niej (tak twierdzili specjaliści z Rosji i z komisji Millera), gdyż według symulacji komputerowej po takim zderzeniu upadłby na ziemię w odległości 10–12 m od drzewa."
Nie wiem czy zauważyłeś dziecko, ale to nie mój tekst w wykopie i nie moje wyliczenia. Po prostu zgadzam się z autorem, że "wyliczenia" Wiesław Binienda to kpina. tym bardziej, że nikt ich nie widział, bo nasi naukowcy bezskutecznie go o to proszą. Poza tym, częśc go już wyśmiewa, bo widzą, że robił to na programach i sprzęcie z lat 70-tych, jakich już dawno pozbyto się na naszych uczelniach.
Mnie bardziej przekonuje komentarz pod tymi wyliczeniami:
"No zlituj się...
Już panu raz gdzieś tam napisałem, że te pańskie wyliczenia nie przystają do przypadku kawałka niesymetrycznego płaskiego elementu, w którym środek masy jest wewnątrz obiektu.
Eksperyment byłby porównywalny, gdyby pan, zamiast ciężarka na spadochronie, próbował zwiąkszyć np. grubość czaszy tak, aby uzyskać albo podobną masę, albo powierzchnię. Można by również umieścić ciężarej w środku czaszy.
Prof. Bienienda niestety najwyraźniej należy do grupy ludzi święcie wierzących w wyniki symulacji komputerowych albo celowo manipuluje.
O trajektorii lotu końcówki skrzydła się nie wypowiadam. Natomiast symulacja przecięcia skrzydła drzewem ma dwie zasadnicze wady:
-poprzez wyłączenie elementów (co ma symulować niszczenie materiału-zresztą przy niewykalibrowanych parametrach materiałowych!) znika masa drzewa na całej grubości skrzydła.
-używa tak dużych elementów, bez specjalnych kryteriów niszczenia poza prymitywnym i zawsze źle działającym ekwiwalentnym odkształceniem plastycznym, że nie
Prof. Bienienda niestety najwyraźniej należy do grupy ludzi święcie wierzących w wyniki symulacji komputerowych albo tez nimi celowo manipuluje. Symulacje to tylko rozwiązywanie pewnych, zwykle uproszczonych modeli matematycznych, gdzie ważne są konkretne parametry jak i znajomość ograniczeń stosowanych modeli. Takim przykładem jest np opis zniszczenia materiału. Modeli jest mnóstwo, każdy ma cechy odpowiednie do innego zastosowania. Ponadto w tej branży niezwykle ważny jest eksperyment i odpowiednie korygowanie parametrów materiałowych, bo zazwyczaj tego
Komentarze (11)
najlepsze
"Samolot stracił część skrzydła 69 m za brzozą, na wysokości 26 m nad ziemią. Eksperci udowodnili, że element ten nie mógł urwać się na brzozie i znaleźć się 111 m (!) od niej (tak twierdzili specjaliści z Rosji i z komisji Millera), gdyż według symulacji komputerowej po takim zderzeniu upadłby na ziemię w odległości 10–12 m od drzewa."
http://niezalezna.pl/19665-znamy-przebieg-katastrofy-smolenskiej
NIE da się tego tak po prostu obliczyć,
Nie wiem czy zauważyłeś dziecko, ale to nie mój tekst w wykopie i nie moje wyliczenia. Po prostu zgadzam się z autorem, że "wyliczenia" Wiesław Binienda to kpina. tym bardziej, że nikt ich nie widział, bo nasi naukowcy bezskutecznie go o to proszą. Poza tym, częśc go już wyśmiewa, bo widzą, że robił to na programach i sprzęcie z lat 70-tych, jakich już dawno pozbyto się na naszych uczelniach.
Wczoraj
http://kozidryngiel.files.wordpress.com/2011/07/mak2.jpg
Jeżeli samolot w momencie zderzenia z brzozą był na 5 m nad ziemią i na 252 m npm (247+5),
a skrzydło leżało 110 m dalej, to może częściowo uszkodzone skrzydło po brzozie ..... odpadło na skutek zawadzenia o ziemię lub dalsze drzewa ....
No bo zabawmy się w wyliczenia. Zakładam że samolot na skutek uszkodzenia układów sterowania i hydrauliki przechyla się o około 70* na dystansie
"No zlituj się...
Już panu raz gdzieś tam napisałem, że te pańskie wyliczenia nie przystają do przypadku kawałka niesymetrycznego płaskiego elementu, w którym środek masy jest wewnątrz obiektu.
Eksperyment byłby porównywalny, gdyby pan, zamiast ciężarka na spadochronie, próbował zwiąkszyć np. grubość czaszy tak, aby uzyskać albo podobną masę, albo powierzchnię. Można by również umieścić ciężarej w środku czaszy.
Najistotniejsze jest jednak, że tego NIE DA
By skrzydło upadło po 10m jak twierdzi Wiesław Binienda, musiało by to zrobić w 0,125 sek, czyli praktycznie od razu!
Poza tym, weź sobie kartkę A4 i puść ją. jak bumerang. W zależności od kąta natarcia upadnie tobie albo z 0,5m przed tobą, albo z 3 m dalej.
Tak istotny jest kąt natarcia i inne czynniki. Tymczasem Wiesiu nie znał tych kątów ... bo NIKT ich nie zna.
Ja nawet
O trajektorii lotu końcówki skrzydła się nie wypowiadam. Natomiast symulacja przecięcia skrzydła drzewem ma dwie zasadnicze wady:
-poprzez wyłączenie elementów (co ma symulować niszczenie materiału-zresztą przy niewykalibrowanych parametrach materiałowych!) znika masa drzewa na całej grubości skrzydła.
-używa tak dużych elementów, bez specjalnych kryteriów niszczenia poza prymitywnym i zawsze źle działającym ekwiwalentnym odkształceniem plastycznym, że nie
Komentarz usunięty przez moderatora