Wpis z mikrobloga

Pan Krzysztof Stanowski ostatnio bardzo lubi gdybać. Niedawno popełnił taki wpis:

"Rok temu byłem w 100 proc. za ZP dla Cristiano Ronaldo. A w tym paradoks polega na tym, że gdyby nie gol Ramosa w 94 minucie z Atletico, to głównym argumentem za nagrodą dla CR byłaby masa goli strzelonych we wrześniu i październiku, co przełożyło się na 3. miejsce w tabeli."


Kilka dni wcześniej napisał:

Uwielbiam te teorie dorabiane na koniec w TV do gotowego wyniku. Są niesamowite. Messi trafiłby na 2:0 i mogłyby być o 180 stopni inne.


Jednak jeszcze wcześniej, z nieukrywanymi emocjami, pan redaktor dosyć negatywnie skomentował gdybanie pewnej dziennikarki.

Jak to wreszcie jest, gdybanie jest niefajne czy jednak fajne?

#pilkanozna #stanowskicontent
SirPsychoSexy - Pan Krzysztof Stanowski ostatnio bardzo lubi gdybać. Niedawno popełni...

źródło: comment_BIQZHQqvj2Xdhu2LOn5jsMQw2GL6JDnG.jpg

Pobierz
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@SirPsychoSexy: Można gdybać mądrze i głupio. Gdybyś czytał ze zrozumieniem, to wyczytałbyś, że nie widziałbym niczego złego w gdybaniu „gdyby nie Szczęsny Niemcy prowadziliby do przerwy 1:0”, natomiast zdecydowanie uważam za głupie gdybanie „gdyby nie Szczęsny, Niemcy prowadziliby do przerwy 8:0”.
  • Odpowiedz
@SirPsychoSexy: Nie, jest to zwykłe wzięcie pod uwagę ewentualności, która mogła zaistnieć (a nawet było blisko, by zaistniała). W przeciwieństwie do ewentualności straty ośmiu bramek do przerwy, bo żeby się to wydarzyło, Szczęsny musiałby sobie sam z siedem razy strzelić na bramkę - co potwierdzi każdy, kto oglądał mecz.
  • Odpowiedz