Wpis z mikrobloga

#rozowepaski pomóżcie :( dziewczyna powinna dostać okres jakoś dwa tygodnie temu, maksymalnie tydzień temu (bardzo często ma nieregularnie) jednak nadal nic. robiła test ciążowy który pokazał wynik negatywny, poczekamy parę dni i zrobi jeszcze raz, ale raczej niczego innego niż poprzedni nie pokaże. mówi że ma strasznie napuchnięty lewy jajnik, że ją ciągle boli. co to może być? 9 sierpnia po raz ostatni krwawiła i od tamtego czasu nic. pomocy :(

#rozowypasek #okres
  • 23
  • Odpowiedz
@wuut: jezu ludziki, ma tygodniowe wahania okresu? Nieregularne miesiączki się leczy. Druga sprawa że wyczuwa opuchnięcie jajnika? Skoro bardzo ją boli i nie ma okresu zacznijcie rozważać wizytę na pogotowiu, może mieć rozwinięty stan zapalny lub wiele wiele gorszych rzeczy. Koniecznie też zapisz ją do ginekologa
  • Odpowiedz
@wuut: Też się bałam. Dlatego wolałam do kobiety pójść, żeby się tak nie wstydzić. To niech idzie z Tobą. XD Ale nie, serio. Jak powie, że się boi, to może by Ci pozwolili z nią wejść.
  • Odpowiedz
@wuut: @ostrzyjnoz dobrze mówi, po prostu idź z nią, potrzymaj za rękę, poczekaj przed gabinetem (albo wejdźcie razem, fotel do badań i tak zazwyczaj jest za parawanem), wesprzyj. I też z całego serca polecam prywatnie.

Btw, kurcze tylko ja się nie wstydziłam iść na pierwszy raz do faceta? :D
  • Odpowiedz
@wuut: skoro seksu się nie bała, to ginekologa też nie powinna. naprawdę, trochę rozsądku. ile macie lat, 13? każda normalna dziewczyna, a tym bardziej współżyjąca ma pieprzony obowiązek chodzić do ginekologa od pewnego wieku. ludzie, dbajcie o swoje zdrowie bo ręce opadają...

@psylocybina: nie tylko Ty się nie wstydziłaś :D
  • Odpowiedz
@psylocybina: @wuut: Sprawa wygląda tak. Ja przy kobiecie się lepiej czuję, nie chcę, żeby inny facet mnie oglądał. Ale. Faceci chyba delikatniej podchodzą do tego, no bo w końcu, nie wiedzą, jak to jest i co czujemy. Bo baba może stwierdzić "nie wydziwiaj, to nie boli, przecież wiem, bo też mnie tak badali". Inna sprawa, że na NFZ prawie sami faceci (tak jest przynajmniej w moim mieście). Ale
  • Odpowiedz
@easyrideress: Nie. Nie ma obowiązku. Albo inaczej. Moją ginekolog(co ważne, na NFZ) nic nie zainteresowało w tej sprawie, i pomimo moich pytań, powiedziała, że na to i na tamto za wcześnie. I tyle. Nic, że powinniśmy się zabezpieczać(nie, żebym tego nie robiła, ale nic nie powiedziała), żeby uważać, żeby przychodzić do niej... Kompletnie nic.
  • Odpowiedz
@ostrzyjnoz: chodziło mi, że ma obowiązek dla własnego dobra.. Nawet jak się "wydaje", że nic się nie dzieje - obowiązkowa kontrola. Rak nie będzie sobie czekał, aż za 10 lat przy pierwszej ciąży przyjdzie czas, że już "trzeba" iść... Dla mnie jest przerażające, że dziewczyna która współżyje nie chodzi do ginekologa, tym bardziej, jeśli ma problemy z nieregularnym miesiączkowaniem. Ogólnie jestem baaardzo za uświadamianiem kobiet, bo niestety większość z nas
  • Odpowiedz
@ostrzyjnoz: Wydaje mi się że @easyrideress nie chodziło o jakiś obowiązek odgórny a raczej taki... zdroworozsądkowy. Wydaje mi się że kobieta zaczynająca współżycie, powinna się chociaż raz przejść, zobaczyć czy wszystko jest w porządku. To tak jak z chodzeniem do dentysty jak je się słodycze. ;) A już tym bardziej jak występują jakieś problemy, ból, nieregularne miesiączki.

A oczywiście rozumiem powody wybierania kobiety-ginekologa. U mnie na NFZ są kobiety
  • Odpowiedz
@psylocybina: "kobieta zaczynająca współżycie, powinna się chociaż raz przejść, zobaczyć czy wszystko jest w porządku." Poszłam, spytałam, i jak mówię, nic. W ogóle nie zrobiło to na niej wrażenia(w sensie, że się nie zainteresowała). Pytałam o ewentualne badania czy coś, ale powiedziała, że nie. Nawet nie uzasadniła. Tak więc... Chyba ja też się muszę prywatnie przejść. Ten jeden plus, że mam regularne okresy, tak więc... Na dobrą sprawę, mogłabym tylko
  • Odpowiedz