Wpis z mikrobloga

#rysowaniew30dni Popylam jak dziki. Dzisiaj zarysowałem drugą stronę tamtej kartki A4 i uczyłem się rysować kulki jedna na drugiej. Tym razem zamiast robić kilkanaście szkiców na szybko, postanowiłem zrobić to powoli i przemyśleć dobrze każdy ruch. Wyszło fajnie, jak kraina z kreskówki typu Adventure Time lub coś w tym stylu. Niżej próbowałem narysować kulkę z teksturą drewna i mokrą bańkę (te już nie wyszły, muszę nad tym pomyśleć).

Wniosek na dziś: duża ilość praktyki nie jest konieczna do osiągnięcia pożądanych rezultatów - to tylko jedna z dróg do osiągnięcia stanu bycia pewnym, co robić. Zamiast tego równie dobrze można chwilę dłużej pomyśleć.

#rysowanie
Goryptic - #rysowaniew30dni Popylam jak dziki. Dzisiaj zarysowałem drugą stronę tamte...

źródło: comment_67tJrngiIa2RRA6CkCA5uo2ch6v7ZWMV.jpg

Pobierz
  • 14
duża ilość praktyki nie jest konieczna do osiągnięcia pożądanych rezultatów - to tylko jedna z dróg do osiągnięcia stanu bycia pewnym, co robić.


@Goryptic: Co. To brzmi jakbyś znalazł jakąś drogę na skróty, a taka nie istnieje. Wiadomo, jak się nad czymś pomyśli, to można więcej się nauczyć niż rysując bezmyślnie, ale innych wniosków bym z tego nie wyciągała.
Co. To brzmi jakbyś znalazł jakąś drogę na skróty, a taka nie istnieje.


@zupa_z_kasztana: jestem stosunkowo przekonany, że tak jest, ale muszę to jeszcze zgłębić. Na koniec experymentu wypiszę wszystkie swoje przemyślenia i bez wątpienia to też tam zawrę, niezależnie jaki będzie wynik.
@Goryptic: no pewnie, że praktyka nie jest potrzebna. a później internet jest zalany tonami gówna od którego oczy bolą, przez ludzi którym się wydaje że potrafią rysować. Btw uczenie się rysunku z książek to nieporozumienie, a tytuł tej książki... to już nawet nie wiem jak skomentować. W 30 dni nie można się nauczyć nawet kopiowania rysunków, a co dopiero rysowania.
@zupa_z_kasztana: przeglądnęłam właśnie tę ksiażkę w necie, i faktycznie jest poprowadzona w dobrym kierunku, przede wszystkim świetne rysunki, dobra linia i budowanie z brył. Generalnie o co mi chodziło, to że dobre książki są świetną pomocą, a posiadanie artystycznego atlasu anatomicznego jest rzeczą niezbędną, ale sama przebrnęłam przez stosy gównianych poradników w stylu "skopiuj to i jesteś mistrzem rysunku". żadna książka nie pomogła mi tyle, ile kurs rysunku, na którym faktycznie
@lost__in__moments: Ja nie chcę tutaj pokazywać solidnej nauki rysunku jako ogromnego muru nie do przeskoczenia, bo nam się kolega przestraszy. ; ) Ale warto być świadomym, że tego typu pierdółkowate książki służą raczej złapaniu bacykla niż jakiejś rzeczywistej nauce. O kursach rysunku słyszałam cudowne rzeczy i może sama też się kiedy na taki zapiszę, bo akurat mam w pobliżu - ale na szczęście mam też na tyle samozaparcia, żeby samemu bez
@zupa_z_kasztana: nie twierdzę, że kursy rysunku to jedyna słuszna droga, ale bardzo pomagają w motywacji i wytrwałości. Jest to również szansa krytycznego spojrzenia na swoje prace, zdrowa konkurencja z innymi uczestnikami kursu. jeżeli o tym myślisz, to polecam w ciemno. Poza tym gratuluje samozaparcia, bo to jest najważniejsze. jeżeli już się złapie tego bakcyla, to rozwijanie się jest przyjemnością, a każdy mały sukces to wielka satysfakcja :)