Wpis z mikrobloga

Komentarze pod artykułem to imperium beki: http://wiadomosci.onet.pl/kraj/piekarska-korwin-mikke-podszedl-do-mnie-i-dal-mi-klapsa/dbjlr

Pamętam, jak dwa lata temu, jesienią, odprowadzałem syna do podstawówki. Tuż przed szkołą wręczyłem mu drugie śniadanie i już miałem się pożegnać, gdy nagle zza rogu sąsiedniego budynku wyjechał wysoki jegomość na kucu, w pełnym galopie, prosto na nas. Syn krzyknął: " popatrz tato, Don Kichot jedzie". Ale to nie był Don Kichot, tylko łudząco do niego podobny JKM. Nim zdążyłem zareagować, wyrwał małemu z rąk kanapki i pogalopował dalej ulicą. Małemu nic na szczęście się nie stało, tylko wypadły mu kredki z tornistra. Teraz, jak to wspominam, to żałuję, że wtedy tego nie nagłośniłem.


Media już dotarły do kolejnych ofiar prawej ręki JKM:


Korwin-Mikke klepnął mnie w ramię w kolejce do kasy PKP. – opowiada roztrzęsiony Radek, 23 letni student UJ. – Stałem w kolejce po bilet, gdy poczułem klepnięcie na ramieniu. Obróciłem się i zobaczyłem jego! – Radek spuszcza wzrok, po jego policzkach zaczynają płynąć łzy – Klepał mnie po ramieniu, patrzył się na mnie i pytał która jest godzina. Nie wiem co on sobie wtedy myślał. Dlaczego to zrobił? Co chciał w ten sposób osiągnąć… ?

Polecam zajrzeć w link i poczytać, bo jest tego znacznie więcej.

#krul #jkm #heheszki