Wpis z mikrobloga

Fragment ostatniej audycji poprowadzonej w radiowej Trójce przez Tomasza Beksińskiego z 11 na 12 grudnia 1999 roku. Niecałe dwa tygodnie później, 24 grudnia, jego kolejna próba samobójcza się powiodła.

#beksinski #muzyka #trojka
Clermont - Fragment ostatniej audycji poprowadzonej w radiowej Trójce przez Tomasza B...
  • 11
  • Odpowiedz
@Clermont: Cholera, koleś genialnie tłumaczył Monty Pythony. Kiedyś oglądałem z nim jakiś wywiad w telewizorze, gdzie wspominano o jego próbach samobójczych. Zastanawiałem się wtedy co mu musiało siedzieć w głowie, że próbował targnąć się na własne życie...
  • Odpowiedz
@zakowskijan72: Dużo można by o tym pisać. Miał specyficzny sposób widzenia świata, specyficzne podejście do życia i śmierci. Źle się czuł w świecie. Jak ktoś ze znajomych powiedział, "budził się rano i nienawidził". A wtedy jeszcze był dodatkowo dobity nieszczęśliwą miłością.
  • Odpowiedz
@Clermont: Do mnie z kolei fenomen Beksińskiego nie trafia. Miał dobry gust muzyczny - sama parę fajnych zespołów odkryłam dzięki niemu, nie mówiąc już o jego roli w popularyzowaniu muzyki w czasach, gdy ludzie do płyt zachodnich wykonawców mieli mocno ograniczony (ponoć świadomie puszczał całe albumy, nieprzerywane żadnymi audycjami, żeby słuchacze mogli je sobie ponagrywać :>).

Ale spojrzenie na świat miał totalnie skopane - jego felietony to dla mnie obraz jednak
  • Odpowiedz
@Clermont: O utalentowanym dziennikarzu i tłumaczu, który być może żyłby do dziś? :) Dla jasności - nie mówię tu o artystycznej wrażliwości czy skłonności do depresji, jakie #!$%@?ą wiele wybitnych osób. Odporność psychiczna nie jest kwestią wyboru. Mam tylko na myśli jego dość pokręcone (w mojej opinii) spojrzenie na świat :>

Choć zawsze jest też możliwość, że należę do grupy oceniających i zarazem nierozumiejących, biorę na to poprawkę.
  • Odpowiedz
@Engma: Mnie na przykład w ogóle nie zainteresowałby ktoś, kto jest "tylko" utalentowanym dziennikarzem i tłumaczem. Lubię ludzi lekko oderwanych od rzeczywistości, chodzących swoimi drogami, po swoim świecie, nonkonformistów z natury. Pewnie co innego "znosić" takiego człowieka na co dzień ("znosić" w cudzysłowie, bo jako przyjaciel był podobno bardzo oddany i spolegliwy), ale potrafię zrozumieć jego fenomen.
  • Odpowiedz
@Clermont:

Lubię ludzi lekko oderwanych od rzeczywistości, chodzących swoimi drogami, po swoim świecie, nonkonformistów z natury.


Również mnie takie osoby intrygują. Myślę jednak, że indywidualizm powinien być w jakiś sposób konstruktywny, zaś w przypadku Beksińskiego - dostrzegam tu jednak osobę po prostu zagubioną, która się trochę w tych swoich odrębnościach i odmiennościach zagalopowała, i stąd też wynikły niewątpliwie jego porażki w życiu osobistym. Smutna postać w każdym razie.
  • Odpowiedz
@zakowskijan72: Wieczór z Wampirem? :>

@Engma: Oczywiście. On nie umiał żyć, był bardzo nieszczęśliwym człowiekiem. Współczuję mu, bo szukał miłości i cóż, nie znalazł jej, nie znalazł takiej kobiety, która potrafiłaby go bezwarunkowo kochać. A co do niego, mimo prawie 40. lat, był dzieckiem w skórze mężczyzny. Szczerze mówiąc mi o wiele bardziej szkoda jest Zdzisława, bo on umarł niepotrzebnie. Tomasz chciał się zabić, i za 4, czy tam piątym
  • Odpowiedz