Wpis z mikrobloga

- Masz poważne braki w wyszkoleniu politycznym, bracie - skrzywił się Mirek. - Widzisz, nie jesteśmy tu na wycieczce i nie działamy jako prywatni ludzie, ale jako funkcjonariusze Wykopu.

- Więc skoro występujecie jako funkcjonariusze, to wolno wam kłamać i tchórzyć, i milczeć, i pozwalać na zło, i patrzeć obojętnie, choćby się zarzynali.

- Mięczak jesteś i nie zrozumiesz najprostszych rzeczy - uśmiechnął się pobłażliwie Bordo Mirek. - Jeśmy członkami Wykopu i dobro Wykopu jest naszym janwyższym prawem. Otóż to własnie dobro wymagało, żebyśmy w tym wypadku zachowali zupełną neutralność i nie wtrącali się do tej niewątpliwie przykrej i pożałowania godnej sceny.

- A co poza Wykopem - jest mniej ważne?

- Bardzo mało ważne.

- Prawie zupełnie nieważne.

- Nieważne i raczej niedobre.

- Powiedzmy otwarcie: złe! Nie może być dobre skoro nie pomaga Wykopowi.

- Cóż dopiero kiedy mu przeszkadza.

- Anon i Janusz przeszkadzają Wykopowi.

- A zatem są źli.

- Precz z Anonami i Januszami!

- Niech lepiej ustępują nam z drogi!

- Wszyscy, którzy nie są z nami, muszą ustąpić!

- I przegrać!

- A jeśli się będą stawiać, podepczemy ich!

- Zmiażdżymy!

- Spłaszczymy! Zapamiętaj to sobie, bracie!

- Musisz to sobie dobrze wpić do głowy!

Patrzyłem na nich przerażony. Mówili jakby w natchnieniu. Coraz szybciej i głośniej, jakby rozpalały ich własne słowa. Oczy błyskały im niebezpiecznie.

- Nie! - zawołałem - nie zgadzam się na to! Nie chcę!

Wytrąciłem ich z transu. Umilkli zaskoczeniu i jakby nieco zawstydzeniu, że dali się ponieść szlachetnemu zapałowi wykopowemu.

- Co powiedziałeś? - zapytał Bordowy Mirek przybierając z powrotem urzędowy tony.

- Ja nie chcę - zasapałem.

- Za późno - powiedział Mirek z pogardliwym uśmiechem. - Teraz już nie ma znaczenia, czy chcesz czy nie chcesz. Trzeba było wcześniej się zastanowić. Uruchomiłeś już naszą maszynę organizacyjną i wszedłeś w tryby...

- W tryby?

- Tak. A tryby obracają się tylko w jedną stronę. Kogo raz wciągną, nie puszczą... Teraz już nie masz wyjścia bracie. Albo zostaniesz kółkiem naszej maszyny organizacyjnej, albo maszyna sprasuje cię na placek.

- Co tam placek - mruknął Maciej - obawiam się, że może sprasować cię jeszcze bardziej płasko. Powiedzmy jak...

- Jak stary podkoszulek - uśmiechnął się Bordowy Mirek.

Zrobiło mi się raczej nieprzyjemnie i coś jakby dreszcz przeszedł mi po grzbiecie. Nie przypuszczałem, że tryby maszyny organizacyjnej mogą być tak niebezpieczne. W ogóle nie myślałem o maszynie organizacyjnej, kiedy podejmowałem decyzję. I znów ogarnęły mnie poważne wątpliwości, czy dobrze zrobiłem przystępując do Mirko i wyrzekając się mojej pozycji niezalogowanego. To prawda, że jak dowiodły ostatnie wypadki - była ona okropnie niewygodna i trudna do utrzymania, może jednak z dwojga złego już lepiej byłoby zgodzić się na niewygody, niż dostać się w tryby maszyny organizacyjnej. Niestety nie byłem już panem własnej woli...

#mowiejakjest #mirko #wykop #credo
  • Odpowiedz