Wpis z mikrobloga

tak mi sie przypomniało:

W niedziele brat zatrzasnał sobie klucze w aucie i jak na święta przystało poszedłem z ojcem i bratem otwierać starego opla. Ludzi w ciul wraca z koscioła (auto stało 100m od koscioła) a my z drutem i linką próbujemy się dostać do auta. Specjalnie niby szeptem smieszkowaliśmy sobie z bratem jak ktos przechodził że jak tego auta nie otworzymy to bierzemy inny. Zajęło nam to ze 40min. Nikt nawet nie zwrócił uwagi, nie zapytał, nie zatrzymał się - totalna olewka. A jak w Holandi zgubiłem klucz do roweru i niosłem go ~~400 m (w holandii rowery mają taką blokade na tylne koło że bez klucza nie pojedziesz) to zatrzymał mnie patrol na rowerach, radiowóź jeden i co chwila musiałem się tłumaczyć randomowym ludziom że to mój rower i powiem Wam że wole jak mi trują dupe niż gdy ludzie przechodzą obojętnie

#coolstory #coztopolska #chorarzeczywistosc
  • 14
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@keram244: we wrocławiu na rynku znajomy przez 40min piłował zapięcie od roweru bo mu się zacięło - obok przechodziła straż miejska i się ocztwiście nie zainteresowali
  • Odpowiedz
@keram244: mi sięraz zacięło przypięcie do roweru, policja ani straż miejska nawet nie zwróciła uwagi na mnie szarpiącego się z zapięciem, a pani wychodząca ze sklepu po przyglądaniu się mi przez jakieś 2 minuty poszła do domu, skąd przyniosła brzeszczot i pomogła mi przepiłować zapięcie Nawet nie zapytała czy to mój rower..
  • Odpowiedz
@keram244: Podobną sytuację miałem tylko, że z Seatem kolegi. Jedyne co mogliśmy otworzyć z kluczyka to bagażnik i tak próbowaliśmy ze 2 godziny jakoś się do niego dostać. Akcja działa się na dużym parkingu pod supermarketem. Ludzie co chwile przyjeżdżali i odjeżdżali. Generalnie centrum miasta. Do samochodu próbowało się dostać dwóch łebków w wieku około licbazy + dobrze przez życie doświadczony wujek, który kiedyś grzebał w autach. Przez cały ten
  • Odpowiedz
@o-o_i: policja mnie spisała a ludzie tylko tak pytali (ale podczas tej krótkiej drogi złapała mnie policja 2 razy więc nie wiem czy z powodu ludzi czy ot tak miałem pecha)
  • Odpowiedz
@keram244: Ja już chyba opowiadałem jak przez 2h kradliśmy kradliśmy z ojcem własny samochód 300m od rynku w Lublinie tuż przy siedzibie straży miejskiej, bo ktoś #!$%@?ł kluczyki :D

Wybita szyba, alarm wyje a ludzie przechodzą obok z odwróconą głową podziwiając architekturę Lublina xD Załadowaliśmy go na lawetę i pojechaliśmy. Nawet nikt nie spytał ;)
  • Odpowiedz
@keram244: Ja też kiedyś zatrzasnęłam kluczyki w pośpiechu pod sądem ;d w efekcie do swojego samochodu dostałam się przez bagażnik, bo się nie zamykał ;d centrum miasta, sąd każdy przechodził obojętnie a ja szukałam z chłopakiem pipka żeby odblokować oparcie i tak weszłam do samochodu ;d każdy udawał, że tego nie widzi ;p
  • Odpowiedz