Zaprzeczasz, że w muzyce chodzi o przyjemność i tekst? Podważasz prace ogromnej ilości antropologów i innych uczonych z wielu dziedzin jak i fachowców, mam nadzieję, że posiadasz publikacje lub badania potwierdzające swoje słowa?
Owszem, zaprzeczam - muzycy sami nie do końca wiedzą o co chodzi w muzyce, a grupka antropologów i innych uczonych nagle znalazła rozwiązanie tej kwestii.
@bakteriepodbaterie: Nie chce mi się czytać całej dyskusji, bo widzę, że to kolejny koneser muzyki, co to uważa, że prawdziwa muzyka skończyła się kiedyś tam i wszystko, co jemu się nie podoba to gówno. Szkoda czasu na takie rozmowy.
Neguję tylko fakt, że antropologia muzyki jest w stanie powiedzieć wszystko o wszystkim, bo, jeżeli się nie mylę, to antropologia muzyki jest nauką o relacjach ludzie <-> muzyka, nieprawdaż? A nie da się badaniami objąć wszystkich możliwych wypadków. To nie jest kwestia negowania nauki, w żadnym razie. Poza tym nauka chyba opiera się na tezach i na ich udowadnianiu - tymczasem nawet nie dawałeś żadnych sensownych
@filas312: Nie zawołałem ponieważ zastanawiam się czy nie zakończyć już tej dyskusji a na pewno nie chciałem otworzyć kolejnej rozmowy :
Nigdzie nie twierdziłem, że jest w stanie. Tak, ale zahaczając o szeroko o inne nauki. Zawsze możemy zaprosić pewnego filozofa i dowiedzieć się czy fale, które nasz mózg odbiera jako dźwięki są rzeczywiście tym za co je bierzemy.
W teorii się da.
Więc w twierdzeniu, że grupka antropologów i innych
Więc w twierdzeniu, że grupka antropologów i innych uczonych nagle znalazła rozwiązanie tej kwestii. Które ewidentnie wskazuje na ich rzekomą niekompetencje, nie negujesz dorobku tysięcy reprezentantów nauki, a więc i samej nauki?
Nie neguję zupełnie i nie zakładam niekompetencji naukowców... chociaż nie, tak właśnie jest. Nie określisz jednoznacznie co konkretnie liczy się w muzyce, tak w stopniu globalnym - nie przeprowadzisz badań na 6 mld
im więcej czasu upłynęło tym więcej trudu wymaga wymyślenie czegoś nowego
Wydaje mi się, że w muzyce jest tak wiele czynników składowych, że minie dużo czasu, nim oryginalność będzie na wymarciu. To trochę jak w szachach – niby to tylko kilkadziesiąt kratek i kilka rodzajów figur, a do dziś rozgrywane są unikalne partie i praktcznie niemożliwe jest wyczerpanie wszystkich kombinacji.
Wracając zaś do samego lubienia – naprawdę absurdalne wydaje mi
@Keffiro: Tylko, że negowanie faktu, że jest muzyka lepsza i gorsza nie ma się absolutnie do tego, że ludzie mają różne upodobania i potrzeby - to są dwa różne tematy. Możemy wyselekcjonować wiele czynników, niemniej to tak czy siak dąży do tego miejsca, że jednak są rzeczy lepsze i gorsze - bo różna jest mentalność artystów, ich podejście, kreatywność, umiejętność selekcjonowania elementów czy ich doboru, odwaga - takie rzeczy jak najbardziej
@filas312: Czas to kończyć, nie mam w tygodniu możliwości by sobie pozwolić na kontynuowanie tej dyskusji. W sposób jaki nie lubisz niestety, naprawdę, mogę ci podać masę źródeł z tej dziedziny, mam do tego wystarczające kompetencje, ale art. na Wikipedii stanowią zwięzła formę wyrazu i posiadają niżej bibliografię.
Nie neguję zupełnie i nie zakładam niekompetencji naukowców... chociaż nie, tak właśnie jest. Nie określisz jednoznacznie co konkretnie liczy się w muzyce, tak
@bakteriepodbaterie: nie nakłaniam do dalszej rozmowy, ale to Ty z tylko sobie znanego powodu stwierdziłeś, że negowanie antropologii muzyki = negowanie całej nauki. Piękna erystyka poprzez generalizowanie. A próba reprezentatywna zapewne owszem, działa, lecz próg błędu i tak istnieje. Nic więcej nie mam do dodania.
@filas312: Nie napisałem, że negujesz całą naukę, wymieniłem dwie nauki, antropologię oraz statystykę. Prób błędu jest na tyle minimalny, że nie wpływa na wynik końcowy.
#shitwykopsays #iluminaci #masoni #cyklisci
@Keffiro: Mniej więcej tak to wygląda, a ja nie wiedziałem i teraz umieram za grzechy.
Mimo wszystko zanegowania nauki się nie spodziewałem.
Neguję tylko fakt, że antropologia muzyki jest w stanie powiedzieć wszystko o wszystkim, bo, jeżeli się nie mylę, to antropologia muzyki jest nauką o relacjach ludzie <-> muzyka, nieprawdaż? A nie da się badaniami objąć wszystkich możliwych wypadków. To nie jest kwestia negowania nauki, w żadnym razie. Poza tym nauka chyba opiera się na tezach i na ich udowadnianiu - tymczasem nawet nie dawałeś żadnych sensownych
Nigdzie nie twierdziłem, że jest w stanie. Tak, ale zahaczając o szeroko o inne nauki. Zawsze możemy zaprosić pewnego filozofa i dowiedzieć się czy fale, które nasz mózg odbiera jako dźwięki są rzeczywiście tym za co je bierzemy.
W teorii się da.
Więc w twierdzeniu, że grupka antropologów i innych
Nie neguję zupełnie i nie zakładam niekompetencji naukowców... chociaż nie, tak właśnie jest. Nie określisz jednoznacznie co konkretnie liczy się w muzyce, tak w stopniu globalnym - nie przeprowadzisz badań na 6 mld
Wydaje mi się, że w muzyce jest tak wiele czynników składowych, że minie dużo czasu, nim oryginalność będzie na wymarciu. To trochę jak w szachach – niby to tylko kilkadziesiąt kratek i kilka rodzajów figur, a do dziś rozgrywane są unikalne partie i praktcznie niemożliwe jest wyczerpanie wszystkich kombinacji.
Wracając zaś do samego lubienia – naprawdę absurdalne wydaje mi
Dobra koniec.