Wpis z mikrobloga

Pytanko do użytkowników #python.a. Gdzie trzymacie katalogi tworzone przez virtualenv w stosunku do projektu?

Teoretyczynie to może być w trzech zupełnie różnych lokalizacjach.

1. trzymanie katalogów virtualenva wewnątrz repozytorium wydaje mi się bez sensu. Binarki w repo będą je tylko sztucznie pompować. Ble... to mi sie nie podoba

2. z kolei ja stosowałem wcześniej taką konwencje, że najpierw tworzyłem sobie (przykladowo w katalogu

~/devel/
katalog virtualenva, np.

~/devel/projekt1/
... w którym to obok standardowych katalogów (

bin
,

include
,

lib
,

local
) tworzyłem sobie katalog z kodem, objęty kontrolą wersji, np. pod nazwą

src
. Niby fajnie, jest porządek, natomiast wkurza mnie dodatkowe zagłębienie katalogu z kodem, wydłużające ścieżkę.

Zagłębienie robi się tym głębsze, jeżeli chcemy np. trzymać kod na githubie, wówczas na najwyższym poziomie trzyma się często licencję, pliki readme, requirenmentsy... czy jeszcze jakieś inne rzeczy, a kod w katalogu niżej, czyli często w takim przypadku kod właściwy może znajdować się np. w

~/devel/projekt1/src/projekt1/
- czyli dość głęboko...

3. A może stosujecie zasade, że macie katalogi virtualenva gdzieś "na boku w stosunku do projektu"? Nieco mniejsze zagłębienie, natomiast łatwiej pomylić, który virtualenv do jakiego projektu, w przypadku podobnych nazw. Sposób nr 2 umożliwia stosowanie zawsze tego samego schematu ścieżki względnej:

source ../bin/activate
#programowanie #dobrepraktyki #python #virtualenv
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@noisy: ja trzymam niby jak w 1 ale samo env jest dodane do .gitignore - w rezultacie mam jeden katalog odpowiadający za projekt będący jednocześnie repem, a każdy sam sobie zrobi env'a przy pomocy dołączonego skryptu.
  • Odpowiedz